Seria eksplozji na Ukrainie w Dniepropietrowsku - co najmniej 29 rannych
W Dniepropietrowsku doszło do serii wybuchów, w wyniku których rannych zostało co najmniej 29 osób. Według doniesień agencji dpa, miało zginąć nawet kilkanaście osób, ale na razie nikt nie potwierdził tych informacji. Były co najmniej cztery eksplozje, choć rosyjski dziennik "Komsomolskaja Prawda" podaje, że wybuchów było 10. Z kolei portal 24tv.ua powołując się na agencje "Most-Dniepr" pisze, że zatrzymano pierwszych podejrzanych w związku z zamachami. Znaleziono również jeden ładunek, który udało się rozbroić.
27.04.2012 | aktual.: 27.04.2012 18:08
Ambasada RP powiadomiła, że wśród rannych nie ma Polaków. Dniepropietrowsk w południowo-wschodniej części Ukrainy to miasto rezerwowe Euro 2012.
Seria eksplozji nastąpiła około południa w uczęszczanych o tej porze miejscach w centrum Dniepropietrowska. Początkowo informowano 27 rannych, teraz liczba ta wzrosła do 29. Wśród osób, które odniosły obrażenia, jest dziesięcioro niepełnoletnich. Stan pięciorga rannych lekarze oceniają jako ciężki - podała dniepropietrowska delegatura ukraińskiego MSW.
Władze uznały wybuchy za akt terrorystyczny. Według relacji świadków, w mieście zapanowała panika.
Do tej pory nikt nie przyznał się do zamachów. Bomby, które eksplodowały, były domowej roboty, dlatego zdaniem ekspertów były obliczone raczej na wywołanie zainteresowania niż spowodowanie ofiar. Ładunki wybuchowe były umieszczone w koszach na śmieci, dlatego milicja sprawdziła wszystkie kosze w centrum miasta. Znaleziono jeden ładunek, który udało się rozbroić.
Zobacz zdjęcia: Zamachy na Ukrainie.
- Wiem tyle, ile wiecie wy. Zdążyłem porozmawiać na ten temat z szefem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i ministrem spraw wewnętrznych. Wiemy, że są ranni. Rozumiemy, że jest to dla nas kolejne wyzwanie. Jest to wyzwanie dla całego państwa - powiedział Wiktor Janukowycz dziennikarzom podczas wizyty na Krymie, na południu Ukrainy. Prezydent zapowiedział, że autorzy ataków spotkają się z "adekwatną odpowiedzią" władz.
Cztery kolejne wybuchy
Do pierwszej eksplozji doszło o 11.40 czasu miejscowego na przystanku tramwajowym przed operą w centrum miasta, w momencie, gdy na przystanek podjechał zatłoczony tramwaj. Ładunek wybuchowy najprawdopodobniej był ukryty w śmietniku. Odłamki z wybuchu uszkodziły przystanek i wybiły szyby w tramwaju. Z powodu eksplozji ucierpiało 13 osób.
O 12.20 wybuchł kolejny ładunek w okolicach dworca kolejowego. Rannych zostało 11 osób, w tym dziewięcioro dzieci.
Do trzeciej eksplozji doszło kilkanaście minut później w pobliżu wejścia do miejskiego parku rozrywki w centralnej części alei Karola Marksa. Co najmniej jedna osoba jest ranna - przekazała agencja Interfax-Ukraina.
Kolejna eksplozja ładunku wybuchowego miała miejsce nieopodal opery, w okolicach, gdzie nastąpił pierwszy wybuch. Według wstępnych danych ranne zostąły tam dwie osoby. Delegatura MSW nie podała, gdzie ucierpiały kolejne dwie osoby z listy 29 rannych. Ci, którzy byli świadkami wybuchów są dotąd w szoku.
"Komsomolskaja Prawda" podaje z kolei, że eksplozji w sumie było 10; wcześniej mówiono o czterech wybuchach.
Paraliż centrum miasta
Ruch w centrum miasta został sparaliżowany. Policja otoczyła miejsca zdarzenia. Funkcjonariusze przeszukują ludzi z plecakami. Sprawdzane są także kosze na śmieci. Na ulicach widziano transportery opancerzone.
W centrum Dniepropietrowska nie działają telefony komórkowe. Dziennikarze spekulują, że milicja obawia się, iż nieznani dotychczas przestępcy mogli podłożyć więcej ładunków, które mogą być odpalone z pomocą sygnału telefonicznego.
Funkcjonariusze nie wpuszczają także nikogo do metra, prosząc o skorzystanie z transportu naziemnego. Kontrolowane są podejrzane osoby, zatrzymano kilka z nich. Sprawdzane są także samochody na wyjazdach z miasta.
Miejscowe media pełne są informacji od internautów o tym, że w sumie doszło do dziesięciu kilka wybuchów, władze ich jednak nie potwierdzają. Miało też jakoby dojść do strzelaniny przed jednym z supermarketów, gdzie milicja miała próbować ująć domniemanego terrorystę.
Na miejsce wydarzeń w trybie pilnym udała się z Kijowa grupa operacyjna z ministrem spraw wewnętrznych Witalijem Zacharczenką na czele.
Według nieoficjalnych źródeł unian.ua, nieznana osoba zadzwoniła na policję i powiedziała, że dziś w Odessie dojdzie do dziewięciu wybuchów. Jednak policja nie potwierdza tych doniesień.
Miasto rezerwowe Euro 2012
Liczący ponad 1 milion mieszkańców Dniepropietrowsk jest trzecim pod względem wielkości miastem Ukrainy. Miasto jest jednym z gospodarzy piłkarskich mistrzostw Europy, które rozpoczną się 8 czerwca. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz powiedział, że zamachy były wstrząsem dla całej Ukrainy. Dodał, że rozmawiał już z ministrem spraw wewnętrznych Witalijem Zacharczenką i z szefem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Prezydent zapowiedział powołanie specjalnej grupy śledczej, złożonej z najlepszych specjalistów. Z Dniepropetrowska pochodzi Julia Tymoszenko, liderka opozycji, która obecnie przebywa w więzieniu.
W styczniu ubiegłego roku w Makiejewce pod Donieckiem eksplodowały dwa ładunki wybuchowe. Do eksplozji doszło o świcie, nikt nie został ranny. Od razu odezwali się też szantażyści, którzy oświadczyli, że dojdzie do kolejnych eksplozji, jeżeli władze nie przekażą im ponad 4 milionów euro. Zatrzymano wtedy dwóch mężczyzn, którzy zostali uznani przez sąd za winnych i skazani na 15 i 8 lat pozbawienia wolności.