"Serce prezesa jest wielkie, niech Bielan przyjdzie w worze"
Poseł Joachim Brudziński z PiS powiedział, że jego partia nie zamyka ostatecznie drzwi przed europosłem Adamem Bielanem. Wyjaśnił, że taką ewentualność partia rozważy, jeśli Bielan "przyjdzie ubrany w wór pokutny i posypie głowę popiołem".
19.03.2011 | aktual.: 19.03.2011 15:19
Brudziński pytany o możliwość powrotu Bielana do PiS powiedział: - Serce i łaskawość lidera naszej partii są wielkie. Jeżeli Bielan ubierze się w wór pokutny i do takiej Canossy się uda, to jest okres wielkiego postu, ma okazję, by trochę popiołu na swoją głowę posypać - rozważymy taką możliwość.
Szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska uznała w piątek współpracę z europosłem Adamem Bielanem za zakończoną. Nie usatysfakcjonowała jej bowiem odpowiedź Bielana na jej ultimatum, by określił swój stosunek do PJN.
- Bielan publicznie powiedział, że do PiS się nie wybiera, my też za nim specjalnie nie wyglądamy - zaznaczył Brudziński.
Dodał, że kilku z obecnych parlamentarzystów z klubu PJN sondowało możliwość powrotu do PiS. - My przed nikim drzwi nie zamykamy - podkreślił. Przypomniał jednak, że rozłam w PiS zrobił wiele złego w szeregach tej partii.
- Wiele złych niepotrzebnych słów padło pod naszym adresem, a tak naprawdę nie ma praktycznie gminy, powiatu ani województwa w Polsce, gdzie nasi koledzy z partii, którzy kandydowali w wyborach samorządowych nie ponieśliby z powodu tej akcji rozłamowej przeprowadzonej przez PJN szkody. Nieodpowiedzialność i brak roztropności czasami bardzo wiele kosztuje - stwierdził Brudziński.
Podkreślił, że drzwi PiS nie są otwarte dla wszystkich.
- Jasna jest tu decyzja kierownictwa partii - nie ma możliwości powrotu do PiS osób, które jeszcze w dużych emocjach po tragedii smoleńskiej rozpoczęły łaszenie się do polityka, który z polityki uczynił wymiar wręcz rynsztokowy - Palikota - powiedział.
- Jest dla mnie tak niewyobrażalnie i monstrualnie nieprzyzwoitym, że szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego i rzecznik byli w stanie łasić się do tego producenta tanich win owocowych z Biłgoraja, który uczynił z polskiej polityki totalną degrengoladę - powiedział Brudziński.