Serbski minister: żona i syn Miloszevicia mogliby wrócić do kraju
Serbski minister transportu Milutin Mrkonjić ocenił, że żona i syn byłego autorytarnego prezydenta Slobodana Miloszevicia mogliby wrócić z Rosji do kraju. Mrkonjić jest wiceszefem partii socjalistycznej, na której czele stał niegdyś Miloszević.
19.09.2012 | aktual.: 19.09.2012 19:47
Wdowa po Miloszeviciu Mirjana Marković oraz ich syn Marko Miloszević uciekli do Rosji po upadku Miloszevicia w 2000 roku. Otrzymali tam status uchodźcy.
Poprzedni, prozachodni rząd Serbii wydał za nimi listy gończe. Zarzucał im udział w wartym miliony dolarów przemycie papierosów w latach 90., gdy Serbia była objęta sankcjami międzynarodowymi.
Jednak obecny rząd Serbii tworzą ugrupowania popierające w latach 90. skrajnie nacjonalistyczną politykę Miloszevicia. W jego skład wchodzą: Socjalistyczna Partia Serbii (SPS), nacjonalistyczna Serbska Partia Postępowa (SNS) oraz liberalne ugrupowanie Zjednoczone Regiony Serbii (URS).
Mrkjonić, który był jednym z założycieli SPS, nie powiedział, że zarzuty wobec żony i syna Miloszevicia będą wycofane, ale wyraził nadzieję, że mogliby oni wrócić do kraju. - Mam nadzieję, że w końcu zakończymy tę sprawę - oznajmił. Dodał, że Mirjana Marković i jej syn są przekonani, iż zarzuty są nieuzasadnione.
Miloszević zmarł sześć lat temu w areszcie w Hadze, gdy trwał jego proces przed oenzetowskim trybunałem ds. zbrodni wojennych na terenie dawnej Jugosławii.
Dojście w Serbii do władzy rządu złożonego głównie z socjalistów z SPS i nacjonalistów z SNS zostało uznane w stolicach europejskich za zagrożenie dla procesu zbliżenia Serbii z UE.