Serafin: zwiększenie dopłat do 40% niczego nie zmienia
Rozmowy Radia Plus
28.11.2002 | aktual.: 28.11.2002 11:31
Milion dwieście tysięcy Polskich rolników mówi teraz Unii Europejskiej nie. Związkowcy z Kółek Rolniczych, bo o nich mowa, nie chcą zaakceptować ostatnich propozycji Wspólnoty. Zwiększenie dopłat bezpośrednich do 40% niczego nie zmienia - mówi w Radiu Plus Władysław Serafin prezes Krajowego Związku Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych.
Tomasz Sekielski: Ilu rolników zrzesza Pańska organizacja?
Władysław Serafin: W prawie dwudziestu trzech tysiącach Kółek Rolniczych wiejskich milion dwieście tysięcy.
Tomasz Sekielski:To sporo.
Władysław Serafin: Bardzo dużo i to bardzo dobra struktura, bo ma osobowość prawną każde kółko rolnicze na wsi.
Tomasz Sekielski: Jak ci ludzie, którzy są zrzeszeni w kółkach rolniczych odpowiedzą na pytanie- czy chcesz wejść do Unii Europejskiej?
Władysław Serafin: W dzisiejszych warunkach przedłożonych, a dotyczy to tylko i wyłącznie naszych gospodarstw, domów, warsztatów pracy te narzędzia, które podaje nam Unia są zepsute, nie wystarczające, czyli nie.
Tomasz Sekielski: Zdecydowanie mówią nie, dzisiaj?
Władysław Serafin: Na dzisiejsze propozycje Unii Europejskiej zdecydowanie możemy odpowiedzieć nie.
Tomasz Sekielski: Czyli jeśli te propozycje nie zmienią się w referendum rolnicy, którzy są z Panem powiedzą nie?
Władysław Serafin: Rolnicy będą wyjaśniać pozostałej części społeczeństwa, będzie argumentować, wyjaśniać, dlaczego nie.
Tomasz Sekielski: Pan na razie jest zdecydowany także powiedzieć nie, rozumiem?
Władysław Serafin: Ja jestem dzisiaj zdecydowany być zwolennikiem członkostwa Polski w Unii Europejskiej jako dużego systemu gospodarczego, ale nie na tych warunkach.
Tomasz Sekielski: Czyli na dzisiaj mówi Pan nie?
Władysław Serafin: Na dzisiaj mówię oczywiście nie.
Tomasz Sekielski: Jarosław Kalinowski także obawia się tego, że rolnicy mogą powiedzieć nie Unii Europejskiej. Nie uważa Pan, że za to właśnie winę ponosi Jarosław Kalinowski, za to, jaki jest stan obecnych negocjacji, jest przecież ministrem rolnictwa?
Władysław Serafin: Jarosław Kalinowski jest rolnikiem i jaki sobie los zgotuje taki będzie miał. Warsztatem pracy jego nie jest Rada Ministrów, bo to jest bardzo przejściowy awans społeczny, natomiast wróci za chwilę na gospodarstwo i musi te swoje pięcioro dzieci wykarmić. Jaki ma wpływ minister rolnictwa na negocjatorów? Jak księżyc na wschód słońca.
Tomasz Sekielski: Nie ma żadnego według Pana, wicepremier w rządzie?
Władysław Serafin: Według mnie Urząd Integracji, system negocjacji ukształtowany w ciągu ostatnich lat daje nie wielkie szanse ministrowi rolnictwa nawet w randze wicepremiera na kreowanie polityki skutecznie.
Tomasz Sekielski: No, to może powinien podać się do dymisji?
Władysław Serafin: Proszę Pana, jest to system państwa. Dlaczego ma się podawać do dymisji?
Tomasz Sekielski: Skoro nie może nic załatwić dla rolników w trakcie negocjacji?
Władysław Serafin: Minister rolnictwa nie jest od załatwiania dla rolników.
Tomasz Sekielski: To, od czego jest minister rolnictwa?
Władysław Serafin: Od kierowania resortem, od rozwiązywania wielu problemów, a odpowiedzialność za tak systemowe wywiązanie, jakim są problemy rolnictwa, to nie są tylko problemy rolne to są problemy ekonomiczne, odpowiedzialny jest cały rząd, a przede wszystkim za tę branżę odpowiada zespół negocjatorów MSZ.
Tomasz Sekielski: No dobrze, a dlaczego w takim razie rząd tak długo przygotowywał i nie mógł przygotować ostatecznego stanowiska negocjacyjnego właśnie w sprawach rolnych?
Władysław Serafin: Dobrze Pan mówi, rząd, oczywiście rząd.
Tomasz Sekielski: Ale w tym Jarosław Kalinowski właśnie.
Władysław Serafin: Tak, ale ja wiem i posłowie również, że składałem wiele wniosków, wiele sprzeciwów, wiele postulatów bym powiedział, żaden nie został wzięty pod uwagę, mało tego z nami się w ogóle nie rozmawia.
Tomasz Sekielski: Ale Pan mówi o tym, co Pan składał, a co robił Jarosław Kalinowski?
Władysław Serafin: Z tego, co nas minister Kalinowski nas informował, również dysponuje taką siecią dokumentów, z których wynika, że postulatów zgłaszanych przez resort negocjatorzy nie uwzględniali.
Tomasz Sekielski: Może za słabo naciskał?
Władysław Serafin: Ja bym nie tłumaczył się, to jest jego odpowiedzialność. Ja odpowiadam za rolników i za nasze stanowisko związkowe, a one są tożsame, ja powiem nawet, że stanowisko polskiego rządu z 11 października poparliśmy jako wszystkie organizacje rolnicze. Ja bym tak powiedział, że nie do końca należy upatrywać tu winy ministra Kalinowskiego, bo tej winy według mnie nie ma, natomiast przygotowane zmiany do stanowiska negocjacyjnego, stanowiska Polski przedłożone Unii z 11 października, przyjęte przez cały rząd, dzisiaj nie są przez negocjatorów skutecznie wynegocjowane, czyli Unia nie akceptuje w ogóle propozycji polskiego rządu. Tak, że dzisiaj ja bym powiedział, że jest to problem polityczny, naprawdę bardzo poważny całego społeczeństwa i całych elit politycznych.
Tomasz Sekielski: 14 dni do szczytu to nie wiele dni. Myśli Pan, że coś się zmieni w tej unijnej propozycji?
Władysław Serafin: Proszę Pana, nic się nie zmieniło w ogóle. To, co zaproponowała Dania to jest taka kpina, po 48 godzinach mogę powiedzieć, że to jest kpina, a wieczorem dają komentarz do wiadomości pozytywny, że jest to pewna nadzieja. Natomiast jak rozszyfrowaliśmy tę depeszę z Kopenhagi to wyszło na jaw, że jest to pokazany ten sam budynek tylko z ładniejszej strony i z ładniejszą elewacją. Rząd duński, rząd Unii Europejskiej pozwala nam Polsce wziąć z własnego budżetu 10% i z drugiego filaru środków unijnych, które i tak nam się należą i tak nam się należą, 5%.
Tomasz Sekielski: Ale dopiero w następnych latach.
Władysław Serafin: Nam się po prostu należą od razu, bo to są fundusze strukturalne.
Tomasz Sekielski: Ale można je w pierwszym roku przesunąć.
Władysław Serafin: No, prawdopodobnie tak, ale ja tylko pokazuję system. Pozwalają nam z paczki, którą nam dali wziąć 5% na inny stół, czyli na dopłaty dla rolników. Czyli te 40% osiągamy z własnej kieszeni, z tych samych produktów tylko przesuniętych inaczej, czyli to jest tak jakby dzisiaj mnie mój kolega z duńskiego związku zawodowego powiedział, Panie Serafin pozwalam dzisiaj Panu wziąć z lodówki jedną porcję kiełbasy, a drugiej nie wolno Panu ruszyć. Po prostu to jest tak głęboka ingerencja w narodowe sprawy, powiedziałbym wręcz, że nie do przyjęcia. To jest po prostu żart. Polityczny żart. Temu trzeba dać wyraźny odpór.
Tomasz Sekielski: Co by Pan radził negocjatorom?
Władysław Serafin: To, co obserwuję z korespondencji chociażby dzisiejszej, że minister Truszczyński nie wykazał entuzjazmu, odczytał zestaw postulatów Polski. Ja myślę, że to, co rząd zaproponował 11 października myśmy zaakceptowali jako polskie organizacje rolnicze, traktujemy to jako minimum, minimum do osiągnięcia. Zdajemy sobie sprawę z konieczności poniesienia kosztów członkostwa.
Tomasz Sekielski: No dobrze, ale gdy Pan siadł przy tym stole negocjacyjnym, spojrzał w oczy negocjatorom ze strony Unii Europejskiej to, co by Pan im powiedział?
Władysław Serafin: Przede wszystkim, co, Unia Europejska to jest kościół, do którego jak nie wejdziemy to nie dostaniemy rozgrzeszenia? Przecież ja mogę chodzić koło kościoła i tak samo będę wierny. My za bardzo faworyzujemy Unię, idealizujemy, mówimy, ze to jest jakiś obóz, do którego wejdziemy. Proszę Państwa, oświadczam Państwu ilość brudnych, zaniedbanych obór, nie spełniających wymogów mleczarń, masarń jest w krajach Unii jest proporcjonalnie większa niż w Polsce.
Tomasz Sekielski: To, po co wchodzimy do Unii?
Władysław Serafin: My idziemy do Unii nie po to, by mieć lepszą kiełbasę, nie po to żeby mieć bardziej czyste mleko, nie po to. My idziemy do Unii, by skorzystać z pewnych doświadczeń i rozwiązań systemów ekonomicznych i gospodarczych, i w dobrze i partnersko ułożonym systemie, Europy bez granic, możemy współpracować.
Tomasz Sekielski: Ale idziemy do Unii, by mieć brudne mleczarnie?
Władysław Serafin: Nie. Powiem inaczej. Przepisy weterynaryjne narzucają Polsce rygory i egzekucję do zera. Ja natomiast byłem w wielu krajach, oglądałem wiele wspaniałych gospodarstw, masarni, mleczarni, które tych kryteriów, które Polska ma nie spełniają, i one funkcjonują i biorą dotacje. Czyli tam nie ma wcale tak zakładanego ładu i porządku, jaki chce się wprowadzić w Polsce. I to nas jakby uspokaja, natomiast nam chodzi o jedną rzecz, chodzi o systemy rozwiązań ekonomicznych, które prowadzone w Polsce, zgrane z tamtym rynkiem pozwolą nam szybciej żyć, lepiej żyć, łagodniej żyć.
Poranna rozmowa SEKIELSKI PLUS jest emitowana od poniedziałku do piątku o 8.02 na antenie Radia Plus. Najważniejsi goście, najistotniejsze pytania, tylko ważne odpowiedzi – codziennie rano dowiesz się o czym powinieneś wiedzieć. Tomasz Sekielski dziennikarz TVN w Radio Plus.
(Radio Plus/an)