PolskaSepsa zabiła Kubusia

Sepsa zabiła Kubusia

Śmiertelna choroba w ciągu jednej nocy zabrała jedenastomiesięczne dziecko. Puste łóżeczko wciąż przypomina o tragedii. Chłopczyk przyjechał do szpitala za późno. Lekarzom z Bogatyni nie udało się go uratować. Sepsa zaatakowała błyskawicznie.

Sepsa zabiła Kubusia
Źródło zdjęć: © SP-GW | Paweł Kamiński

09.10.2007 | aktual.: 09.10.2007 09:14

On nigdy nie chorował. Jeśli dziecko choruje od urodzenia, to rodzice liczą się z najgorszym. Mnie nigdy nawet przez myśl nie przemknęło, że możemy go stracić – szepcze Aneta Bożek, mama dziecka.

Śmierć chłopczyka wywołała panikę w Bogatyni. Z aptek natychmiast zniknęły szczepionki przeciwko sepsie. Można je kupić wyłącznie na zapisy. Szczepionka kosztuje 134 zł. Kubuś był oczkiem w głowie prababci. Józefa Olender zajmowała się nim, gdy jej wnuczka była w pracy. To był silny, zdrowy chłopiec. Rozwijał się świetnie – mówi Józefa Olender. Za kilka dni skończyłby 11 miesięcy. Serce mi pęka, gdy myślę o tym, co się stało – dodaje prababcia Kubusia. Tego dnia, gdy zachorował, biegał po całym domu, był wesoły, śmiał się. Potem jednak zrobił się trochę płaczliwy i zaczął zasypiać w huśtawce – opowiada pani Józefa. – Wieczorem usnął, ale po krótkim czasie obudził się i płakał. Głaskałam go po głowie, to się uspokajał. W końcu zadzwoniłam po jego ojca, który był w pracy, i wezwaliśmy pogotowie.

Pomoc przyszła za późno

Według relacji babci i ojca lekarka pogotowia zbadała chłopca. Stwierdziła infekcję i przepisała lek przeciwgorączkowy. Gdy po godz. 23 z pracy wróciła Aneta Bożek, Kubuś spał. Obudził się ok. 1 w nocy. Jego ciało pokrywała wysypka. Rodzice znowu wezwali pogotowie. Tym razem lekarz bez namysłu zabrał dziecko do szpitala. Było już za późno. Chłopczyk trafił do nas w stanie agonalnym – mówi Elżbieta Zakrzewska, dyrektor szpitala w Bogatyni. Podjęliśmy próbę reanimacji, ale nie udało się go uratować – dodaje dyrektorka.

To rzadka choroba

Czy Kubuś mógł przeżyć, gdyby wcześniej wykryto u niego sepsę? Arkadiusz Kawka, szef pogotowia ratunkowego, twierdzi, że lekarka, która badała dziecko, postawiła trafną diagnozę. Było za wcześnie, żeby rozpoznać sepsę. U dziecka stwierdzono infekcję. Sepsa jest niczym innym, tylko powikłaniem infekcji – mówi. To niezwykle rzadka i trudna do rozpoznania choroba. Jedna trzecia ludzi to nosiciele wywołujących ją drobnoustrojów, ale zachorowania zdarzają się bardzo rzadko – tłumaczy Arkadiusz Kawka.

Groźne szpitale i żłobki

Sepsa, inaczej posocznica, nie jest samodzielną jednostką chorobową. Definiuje się ją jako zespół ogólnoustrojowej reakcji zapalnej wywołanej zakażeniem. Teoretycznie może ją wywołać każdy drobnoustrój. Do zachorowań na sepsę najczęściej dochodzi w szpitalach na oddziałach intensywnej terapii. Poza szpitalem sepsa dotyka głównie dzieci i młodzież oraz ludzi starszych i osłabionych. Szczególnie narażone są osoby przebywające przez długi okres w dużych skupiskach, takich jak żłobki, przedszkola, szkoły, koszary, więzienia itp.

Unikać tłumów

Rozmowa z Leszkiem Michniewiczem, lekarzem pediatrą z Bogatyni.

- W jaki sposób można się zarazić sepsą?

- Nie ma jednego czynnika wywołującego tę chorobę. Sepsa jest ciężkim zakażeniem organizmu, które mogą wywołać pneumokoki, meningokoki oraz hemofilus. Zarazić się można drogą kropelkową, czyli przez kichanie, kaszel, bezpośredni kontakt, np. pocałunek, a także poprzez picie z jednego naczynia. Najbardziej narażone są małe dzieci oraz dorastająca młodzież, która np. zaczyna chodzić na dyskoteki. Grupą ryzyka są też osoby, które mają obniżoną odporność z powodu przewlekłych chorób. Trzeba jednak pamiętać, że drobnoustroje wywołujące sepsę nie pojawiają się nagle. Jest pewna grupa ludzi, która jest ich nosicielem, ale nie ma żadnych objawów chorobowych. W sprzyjających warunkach, takich jak obniżenie odporności, spowodowane np. infekcją, dochodzi do namnożenia się tych bakterii. Osłabiony organizm nie jest w stanie temu skutecznie zapobiec.

- Jak rozpoznać objawy sepsy?

- Pierwszym objawem jest wysoka, sięgająca 40 stopni, gorączka nieustępująca pod wpływem leków przeciwgorączkowych. Zwykle pojawia się nadmierne pobudzenie, rozdrażnienie lub odwrotnie – ospałość. Mogą temu towarzyszyć światłowstręt i drgawki. Częstym objawem jest też podwyższona sztywność karku. Kolejnym etapem jest pojawienie się na ciele wysypki i wybroczyn. Powodzenie leczenia zależy głównie od szybkości reakcji. Przy czym sepsa wywołana przez pneumokoki jest trudniejsza do wyleczenia niż sepsa meningokokowa, bo słabiej poddaje się antybiotykom.

- Jak się bronić przed zakażeniem?

- Przede wszystkim należy prowadzić zdrowy tryb życia i hartować organizm, spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu. Zdecydowanie lepiej iść z dzieckiem na spacer do parku niż na przykład do galerii handlowej czy kina. Centra handlowe są dużymi skupiskami ludzi i ryzyko zarażenia jest tam zdecydowanie wyższe. Poza tym, jeśli dziecko jest podziębione lub niedoleczone, to lepiej nie wysyłać go do przedszkola. Przy obniżonej odporności może zarazić się od dzieci, które chociaż nie chorują, są nosicielami. Najskuteczniejszą ochroną są szczepienia. Trzeba jednak pamiętać, że odporności nie nabiera się na drugi dzień po szczepieniu. Organizm potrzebuje na to minimum 2-3 tygodni.

Paweł Kamiński

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)