Sepsa przyczyną nagłej śmierci 7‑latka?
Sepsa wywołana przez bakterie paciorkowca
prawdopodobnie była przyczyną nagłej śmierci 7-letniego chłopca ze
Świdwina w Zachodniopomorskiem - poinformowała Halina
Głowacka z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w
Świdwinie.
Głowacka zastrzegła, że informację podaje na podstawie wstępnych wyników badań bakteriologicznych.
Chłopiec zmarł w nocy z poniedziałku na wtorek w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie, gdzie trafił w bardzo ciężkim stanie.
Jak powiedziała rzeczniczka szpitala Monika Zaremba, dziecko przyjęto w poniedziałek ok. godz. 23.40 na oddział zakaźny. Ponieważ jego stan szybko się pogarszał, 10 minut po północy chłopca przeniesiono na oddział anestezjologii, intensywnej terapii dziecięcej i neonatologicznej. O godz. 1.40 dziecko, mimo podjętych działań resuscytacyjnych (przywracających podstawowe objawy życia), zmarło.
Szpital do czasu zakończenia badań bakteriologicznych nie wypowiada się na temat przyczyn zgonu siedmiolatka. Jednak już we wtorek rano wysłał do sanepidu faks z informacją o podejrzeniu wystąpienia u dziecka sepsy.
Rodzina zmarłego chłopca natychmiast została objęta nadzorem epidemiologicznym. Od siedmiu osób pobrano wymazy z nosogardzieli. Bada je laboratorium w Szczecinku, wyniki powinniśmy otrzymać w czwartek rano. 23 dzieci, które chodziły z chłopcem do jednej grupy w przedszkolu, jest pod stałą opieką lekarzy pierwszego kontaktu - poinformowała PAP Halina Głowacka.
Przedszkole, do którego chodził chłopiec, pracuje normalnie, ale - jak powiedziała jego dyrektorka Jolanta Helwig - w środę spośród 166 uczęszczających do placówki dzieci obecnych było zaledwie 10.