Separatysta: ludzie nas wyzywają - nie chcą nas tu
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa opublikowała zapis przechwyconych rozmów separatysty o pseudonimie "Trifon" z działającym na Krymie oficerem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Podczas tej rozmowy separatysta z "grupy dywersyjnej", działającej w Doniecku i prosi o wywiezienie go do Rosji. Opowiada m.in. o niskim poparciu dla rebeliantów wśród mieszkańców Doniecka - informuje TVN24.
- Już myśleliśmy, że się przebijemy, ale ludzie tutaj nie chcą ni ch* robić. Wcześniej czy później cała ta DRL (samozwańcza Doniecka Republika Ludowa - red.) będzie zlikwidowana, razem z tą ŁRL (Ługańska Republika Ludowa - red.). Oni się tutaj zajmują tylko wymuszeniami, kradną - narzeka rebeliant. W dalszej części rozmowy żali się, że jego koledzy "koszą kasę", sprzedając w Rosji samochody przejęte w Doniecku.
Separatysta mówi podczas rozmowy m.in. o tym, że Donieck jest miastem podzielonym na strefy wpływów przez różne ugrupowania rebeliantów, którzy trudnią się sprzedażą odebranych siłą samochodów i porywaniem ludzi.
Pochodzący z Krymu Siergiej "Trifon" nie chce dezerterować, ale mówi, że separatyści nie mają już poparcia wśród ludności cywilnej. - Przechodzę obok w mundurze, a ludzie mnie przeklinają. Nieźli z nas "wyzwoliciele" - narzeka mężczyzna. Teraz musimy się przegrupować i bronić naszej rosyjskiej ziemi na Krymie.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko poinformował, że separatyści przebierają się za uchodźców i próbują opuszczać Donieck i Ługańsk oraz tereny operacji antyterrorystycznej. Według informacji RBNiOU, rebelianci planują opuścić największe miasta obu obwodów do 18 sierpnia. Nie wiadomo dlaczego właśnie ta data ma być terminem opuszczenia Doniecka i Ługańska przez separatystów.