Senatorowie wydali ponad 15,5 mln zł. Na co?
3 tys. zł miesięcznie na paliwo, 20 tys. rocznie na telefony, 11 tys. zł na kwiaty i książki – to tylko niektóre z wydatków senatorów. Łącznie budżet państwa zapłacił w 2010 r. za utrzymanie ich biur 15,5 mln zł. Senatorowie dostają co miesiąc 11 650 zł na wydatki związane z utrzymaniem biur senatorskich. Muszą rozliczyć się z tych pieniędzy z Kancelarią Senatu. Polityka.pl dotarła do podsumowania wydatków za ubiegły rok.
Ogólnie na utrzymanie biur dla 100 senatorów wydano z budżetu 15,5 mln zł. Większość senatorów utrzymuje tylko jedno biuro, ale są i tacy którzy dzielą środki pomiędzy kilka filii (stąd senatorskich biur jest łącznie 183). Rekordzista - Norbert Krajczy z PiS - utrzymuje ich aż dziewięć, parę na spółkę z innymi senatorami i posłami z partii Jarosława Kaczyńskiego.
Senator Paweł Klimowicza (PO) na pensje dla swoich dwóch etatowych pracowników wydał w zeszłym roku 114 tys. zł (4785 zł brutto na osobę miesięcznie). Pobił rekord sejmowego pracodawcy zeszłego roku Jarosława Kaczyńskiego, który na pensje (ale dla swoich czterech pracowników) wydał 112 tys.
Senatorowie mogą część pieniędzy przeznaczać na fundusz reprezentacyjny. Posłowie nie mają tego przywileju. Najchętniej korzysta z niego Piotr Gruszczyński (PO) – wydał trochę ponad 12 tys., natomiast Ryszard Bender (PiS) – blisko 11 tys. zł. Z funduszu reprezentacyjnego nie korzystali senatorowie Krzysztof Piesiewicz (PO) i Tomasz Misiak. Senatorowie dysponują także pieniędzmi na promocję swojej pracy i biura. Rekordzista Piotr Głowski (PO) przeznaczył w zeszłym roku 24 tys. z tej puli. Może dzięki temu w ostatnich wyborach samorządowych został prezydentem Piły.