Senator złożył mandat za podróż karetką do telewizji
Prawicowy senator Gustavo Selva z Sojuszu
Narodowego, który w dniu wizyty George'a W. Busha w Rzymie, udając
złe samopoczucie kazał się zawieźć przez sparaliżowane korkami
miasto karetką do telewizji na wywiad, złożył mandat.
11.06.2007 | aktual.: 11.06.2007 18:55
Zachowanie senatora spotkało się z powszechną krytyką. Wielu polityków żądało jego dymisji lub surowego ukarania.
Najostrzej zareagowała minister zdrowia Livia Turco, która takie postępowanie określiła słowami: "wstyd, nieodpowiedzialność, niegodziwość". Sam senator tłumaczył w poniedziałek, że naprawdę poczuł się źle, a potem doszedł do siebie. Tymczasem władze regionu Lacjum wszczęły dochodzenie w tej sprawie.
Przejazd przez całkowicie zablokowane Wieczne Miasto był w sobotę niemożliwy. 80-letni senator prawicowego Sojuszu Narodowego, zaproszony do studia telewizji La7, bezskutecznie usiłował wezwać taksówkę i służbowy samochód. Przyjechała dopiero wezwana przez niego karetka. Źle się czuję, zawieźcie mnie do kardiologa - poprosił. W ambulansie dał sobie nawet założyć kroplówkę.
Według relacji prasy kiedy ambulans dojeżdżał do szpitala, senator nagle wstał z kozetki i powiedział: "No już dosyć. Czuję się dobrze". Następnie kazał się zawieźć pod wymieniony przez siebie adres. Dopiero dojechawszy na miejsce ekipa pogotowia zorientowała się, że jest to gmach telewizji. Senator w tym czasie wyskoczył z karetki i pobiegł do studia, a w czasie programu chwalił się wbitym w przegub wenflonem.
"La Repubblica" pisze, że senator Selva, "nawet nie czerwieniąc się ze wstydu", przyznał od razu w sobotę, że była to "stara sztuczka". Jego postępowanie spotkało się z ostrą reprymendą ze strony kierownictwa Sojuszu Narodowego. Skrytykowali go także inni politycy, zarówno opozycji, jak i koalicji.
Sam Selva zmienił jednak linię obrony, gdyż w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla "Corriere della Sera" powiedział, że nie zamierza okazać skruchy czy kogokolwiek przepraszać. Ma nawet za złe to, że musiał długo czekać na karetkę pogotowia, podczas gdy naprawdę - jak teraz zapewnia - źle się czuł po wyjściu z konferencji prasowej prezydenta Busha i premiera Romano Prodiego.
Wyciągnięcia konsekwencji z powodu wykorzystania karetki do prywatnych celów zażądała minister Turco, która uznała to za "arogancki wygłup". Powiedziała, że mogło się to skończyć tragicznie, gdyby ktoś inny potrzebował wtedy naprawdę natychmiastowej pomocy medycznej.
Postępowanie w tej sprawie nakazał jednocześnie wszcząć gubernator regionu Lacjum.