Senat przyjął ustawę ws. połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego
• Senat bez poprawek przyjął ustawę o prokuraturze
• Przewiduje ona połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego
• Nastąpi likwidacja odrębnej prokuratury wojskowej
• Według PiS zmiana zakończy "nieudany eksperyment rządów PO i PSL"
• W Sejmie wszystkie kluby opozycyjne opowiadały się za odrzuceniem
projektu
• Zdaniem opozycji ustawa "domyka proces zawłaszczania państwa"
• Teraz ustawa trafi do prezydenta
Za nową ustawą - Prawo o prokuraturze głosowało 62 senatorów, przeciw - 24, a wstrzymał się 1. Za tzw. przepisami wprowadzającymi reformę głosowało 63 senatorów, przeciw - 24, nikt się nie wstrzymał. W głosowaniu przepadł wniosek PO o odrzucenie obu ustaw. Wobec przegłosowania wniosku o przyjęcie ustaw bez poprawek, nie głosowano kilku poprawek zgłoszonych w debacie.
Senat od rana kontynuował prace nad dwiema ustawami reformującymi prokuraturę - Prawo o prokuraturze oraz przepisy je wprowadzające. W piątek debata w Izbie trwała niemal siedem godzin. Przed godz. 3.00 w sobotę ogłoszono przerwę. Obrady wznowiono o 10.00.
W piątek senackie komisje zarekomendowały Izbie przyjęcie ustaw bez poprawek. Chciał tego PiS, argumentując, że zmiana zakończy "nieudany eksperyment rządów PO i PSL" - rozdzielenia funkcji szefów MS i PG. PO wnosiło o odrzucenie ustaw twierdząc, że ich przyjęcie doprowadzi do upolitycznienia prokuratury pod rządami czynnego polityka.
PO atakuje, PiS broni
Według PO ta zmiana "domyka proces zawłaszczania państwa" - po TK, mediach publicznych, służbie cywilnej, policji i służbach. - PiS zachowuje się jak ośmiornica: coraz to nowe obszary społeczne i niezależne przejmuje - mówił Bogdan Klich (PO). Powiedział, że prokuratora była niezależna od polityków, a "w świetle tej ustawy prokuratura ma być w 100 proc. podporządkowana rządowi PiS".
Zdaniem Klicha ustawa jest "śmiertelnie niebezpieczna dla obywateli". - Naród polski jest zbyt dumny, by przehandlować z takim trudem odzyskaną wolność za fikcyjne bezpieczeństwo - mówił. - Mogliście nas przekonać do zmian, bo widzieliśmy pewną ich potrzebę, a tak musimy być przeciw tym ustawom - dodała Grażyna Sztark (PO).
Senatorowie PO wyrażali obawy, że szef PG będzie mógł ujawnić każdemu informacje z dowolnego śledztwa - i to bez zgody prokuratura prowadzącego śledztwo, co dziś jest konieczne. - Chodzi o oręż do zniszczenia każdego, kogo chce się zniszczyć - mówił Mieczysław Augustyn (PO). Zgłosił poprawkę by usunąć ten zapis.
Michał Seweryński (PiS) replikował, że chodzi np. o możliwość przekazywania informacji ze śledztwa oficerowi łącznikowemu zaprzyjaźnionego państwa albo nawet i zwykłemu obywatelowi - że coś mu zagraża. Według Seweryńskiego prokuratura była dotychczas niezależna "tylko teoretycznie". - Wielu z nas miało nadzieję, że tak się stanie, ale minione lata dowiodły, że ta niezależność jest fikcją - dodał.
Ustawie zarzucano, że pozwala na "ręczne sterowanie" prokuraturą przez ich szefa. Marek Borowski (niez.) podkreślał, że daje ona olbrzymią władzę ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. - Jak na "szeryfa", zbyt szybko wyciąga on colta; raz trafi przestępcę, a raz - niewinnego człowieka - mówił.
Senatorowie PO przypominali najgłośniejsze śledztwa z lat 2005-2007, gdy Ziobro - ich zdaniem - skompromitował się jako szef resortu i prokurator generalny. Wspominano sprawę Barbary Blidy, "aferę gruntową" czy sprawę korupcyjną dr. Mirosława G. - Czy wrócą "areszty wydobywcze"? - pytano. Według PO ustawy "pisano pod Ziobrę, by mógł kontynuować to, co robił wtedy". - Tworzymy system, a nie prawo pod jednego człowieka; ministrowie przychodzą i odchodzą - odparł Seweryński.
Wiceminister sprawiedliwości Bogdan Święczkowski replikował, że za część czynów dr G. skazano już prawomocnie. - Nie chciałbym nigdy leczyć się w szpitalu, gdzie dr G. realizowałby świadczenia lecznicze - dodał wiceminister.
- Jako jedyne państwo w UE będziemy mieć tą samą osobę jako szefa MS i PG - zwracał uwagę Piotr Zientarski (PO).
Kłótnia o "nocne prace" nad ustawą
Krytykowano również błyskawiczny i nocny tryb prac nad ustawą, "choć żadne terminy nie naglą". Dorota Czudowska (PiS) tłumaczyła, że reformę prokuratury przewidywał program PiS. - Wyborcy oczekują od nas szybkiego działania - mówiła. - Nocą pracuje ten, kto ma coś do ukrycia - replikowała Barbara Zdrojewska (PO). - A pielęgniarki? - padł głos z sali. - Obrady przeciągają się do nocy z winy opozycji - mówił Marek Pęk (PiS).
Także marszałek Karczewski winą za długie procedowanie ustaw obarczył senatorów PO, którzy w czwartek złożyli wniosek o utajnienie debaty ws. nowelizacji ustawy o Policji - co opóźniło obrady o sześć godzin.
Założenia ustaw
W czwartek wieczorem Sejm uchwalił przygotowane przez posłów PiS dwie ustawy reformujące prokuraturę. Według nich od 4 marca ma dojść m.in. do połączenia stanowisk Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości; więcej praw ma uzyskać minister-prokurator generalny.
Według ustaw Prokurator Generalny ma uzyskać prawo bezpośredniego kierowania prokuraturą, wydawać zarządzenia, wytyczne i polecenia. PG może też zwrócić się do odpowiednich służb o przeprowadzenie czynności operacyjno-rozpoznawczych, jeżeli są w związku z toczącym się śledztwem. PG mógłby też "w szczególnie uzasadnionych wypadkach" znosić klauzule tajności nałożone przez inne instytucje (obecnie tylko wytwórca tajnego materiału może uchylić klauzulę, którą nałożył).
W miejsce Prokuratury Generalnej ma być powołana Prokuratura Krajowa; w miejsce prokuratur apelacyjnych - prokuratury regionalne. Jeden z przepisów stanowi, że z dniem wejścia ustawy w życie wygasają kadencje prokuratorów powołanych do pełnienia funkcji w jednostkach prokuratury powszechnej.
W Prokuraturze Krajowej będą mogły być prowadzone śledztwa w sprawach "o obszernym materiale dowodowym, a także zawiłych pod względem faktycznym lub prawnym" - niezależnie od ich właściwości miejscowej i rzeczowej, o czym będzie decydował Prokurator Generalny. Na poziomie PK funkcjonować też ma Wydział Spraw Wewnętrznych, którego zadaniem będzie prowadzenie postępowań przygotowawczych w sprawach "najpoważniejszych czynów przestępnych popełnionych przez sędziów, prokuratorów i asesorów".
Projekt znosi obowiązującą obecnie kadencyjność funkcji kierowniczych w prokuraturze. Zakładana jest likwidacja odrębnej prokuratury wojskowej. Zachowana będzie odrębność prokuratorów IPN (pracują oni dziś w pionie lustracyjnym oraz w śledczym, ścigającym zbrodnie komunistyczne i hitlerowskie).
Obecną Krajową Radę Prokuratury ma zastąpić - złożona wyłącznie z prokuratorów - Krajowa Rada Prokuratorów przy PG.
Prokuratorskie postępowania dyscyplinarne mają stać się jawne. Jawne mają być też prokuratorskie oświadczenia majątkowe.
Zapisano, iż "nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego działanie lub zaniechanie prokuratora podjęte wyłącznie w interesie społecznym". Jak - w odpowiedzi na krytykę opozycji - wskazywało MS, przepis nie oznacza braku odpowiedzialności prokuratorów, gdyż "w żadnym wypadku nie zwalnia on prokuratora od odpowiedzialności karnej".
Krytyka prokuratora generalnego KRS i KRP
Projekty skrytykował w przekazanej Sejmowi opinii obecny prokurator generalny Andrzej Seremet; przeciw połączeniu funkcji MS i PG opowiedziała się też Krajowa Rada Sądownictwa i Krajowa Rada Prokuratury. Połączenie funkcji MS i PG negatywnie oceniła ponadto I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf.
W okresie rządów PO-PSL przez klika lat trwały prace nad nową ustawą Prawo o prokuraturze. Nie została ona jednak przyjęta przez ówczesny rząd. Obecna ustawa pochodzi z 1985 r. i była wielokrotnie nowelizowana.
Prokuratura została uniezależniona od ministerstwa sprawiedliwości w 2009 r. - prokurator generalny Andrzej Seremet zaczął urzędowanie 1 kwietnia 2010 r. Oddzielenie tych funkcji było realizacją programu wyborczego PO. Rozdział od początku krytykowało PiS, wskazując, że minister za pośrednictwem prokuratury powinien móc wpływać na politykę karną. Przywrócenie połączenia tych funkcji PiS zapowiadało w kampanii wyborczej.