Senat podzielony w sprawie konwencji o zapobieganiu przemocy
Senat podzielony jest w sprawie konwencji o zapobieganiu przemocy. Dwie komisje rekomendowały odrzucenie ustawy zezwalającej na jej ratyfikację, dwie - opowiedziały się za jej przyjęciem. Zgłoszono dwa wnioski mniejszości - jeden w sprawie poparcia ustawy, drugi - odrzucenia.
W senacie rozpoczęła się debata na temat ratyfikacji konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
Wcześniej, w środę rano, Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej nie poparła ustawy zezwalającej na ratyfikację konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet. W zeszłym tygodniu ustawę rozpatrywali senatorowie z Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Nauki, Edukacji i Sportu; obie komisje ją poprały. Przeciwnego zdania byli natomiast senatorowie z Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, którzy rekomendowali jej odrzucenie.
Opowiadający się za odrzuceniem ustawy Jan Maria Jackowski (PiS) wskazywał m.in. na opinie o niezgodności konwencji Rady Europy z naszą konstytucją, przypominał, że są wątpliwości co do jakości tłumaczenia dokumentu, mówił także o negatywnym stanowisku Episkopatu Polski, który jednoznacznie potępia konwencję, przekonując, że nie służy ona walce z przemocą, ale "ideologicznej przebudowie społeczeństwa".
Stanisław Kogut (PiS) mówił, że konwencja uderza w rodzinę i polską tradycję, a także w wiarę chrześcijańską. Zdzisław Pupa (PiS) wyraził obawę, że konwencja zniszczy "rycerski szacunek", jakim mężczyźni w Polsce darzą kobiety.
Popierający konwencję Mieczysław Augustyn (PO) przekonywał, że warto ją przyjąć, jeśli miałaby się przyczynić do zmniejszenia skali przemocy. Podkreślał, że konwencja nie dotyczy jedynie kobiet, ale wszystkich ofiar przemocy, wśród których jednak kobiety stanowią przeważającą większość.
- Będziemy pilnować, by nikt nie naruszył naszych wartości i naszej konstytucji, ale wobec ofiar nie można przejść obojętnie - mówił. Jego zdaniem przedstawiciele środowisk sprzeciwiających się konwencji, powinni angażować się w monitorowanie jej wykonywania w Polsce.
Andrzej Szewiński (PO) mówił, że konwencja ma być "mapą drogową" do przeciwdziałania przemocy.
Głosowanie w sprawie ustawy zaplanowane jest pod koniec posiedzenia senatu.
Sejm uchwalił ustawę, w której wyraził zgodę na ratyfikację konwencji o zapobieganiu przemocy, 6 lutego.
Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.
O ratyfikowanie konwencji apelowały organizacje kobiece, broniące praw człowieka oraz pomagające ofiarom przemocy; krytykowały ją organizacje prawicowe i Episkopat Polski.