Seks i przemoc po godzinach

Zbiorowe gwałty, seks grupowy, orgie pijaństwa i demolki w barach – tak wygląda wypoczynek wielu sportowców po treningu i zawodach. Trenerzy przymykają na to oczy – w końcu muszą chłopaki odreagować – pisze brytyjski dziennik „The Independent” w artykule przedrukowanym przez tygodnik „Forum”.

„The Independent” opisuje istniejącą w historycznym miasteczku Littleton w stanie Kolorado organizację, jakiej nie ma nigdzie indziej na świecie. Jej celem jest zapobieganie atakom na kobiety. Nie byle jakim atakom, niepopełnianym w ogóle przez mężczyzn, lecz tylko przez przedstawicieli jednej profesji – Krajowa Koalicja przeciw Przemocy Sportowców (National Coalition Against Violent Athletes).

W ciągu ostatniego ćwierćwiecza gwiazdy sportu zapisały najciemniejsze karty w historii kronik policyjnych. Seria oskarżeń o przestępstwa na tle seksualnym jest równie długa, jak nieustannie uaktualniana. Legenda koszykówki, zawodnik Los Angeles Lakers, Kobe Bryant – to tylko jeden z wielu zawodowych sportowców w USA oskarżanych o przemoc na tle seksualnym – pisze brytyjski dziennik.

Fair play to już mrzonka – nie tylko na boisku. Niemal co tydzień stawia się nowe zarzuty pod adresem znanych zawodników. Jerramy’ego Stevensa z Seattle Seahawk i Anwara Philipsa z Penn State oskarżono o gwałt. Gwiazdom innych zespołów z Notre Dame, stanu Kansas, Kolorado, Wisconsin czy z University of Washington postawiono zarzuty o napastowanie seksualne. W Kanadzie – gdzie po procesie dwóch hokeistów wydano książkę na temat gwałtów dokonywanych przez sportowców – właśnie aresztowano Lawrence’a Phillipsa, byłego zawodnika Calgary Stampeders, drużyny futbolu amerykańskiego. W ubiegłym miesiącu w Australii sześciu zawodników Canterbury Bulldogs, czołowej drużyny rugby, oskarżono o gwałt zbiorowy – wylicza „The Independent”.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)