Sekretne spotkanie na szczycie

Sobota 19.16. Prezydent Aleksander Kwaśniewski wraz z żoną puka do drzwi domu Leszka Millera. O czym rozmawiają?

01.12.2003 | aktual.: 01.12.2003 08:16

Punktualnie o 19.16 w sobotę Mercedes z prezydencką parą w asyście dwóch samochodów z ochroniarzami zajechał przed dom premiera Leszka Millera i jego żony Aleksandry na warszawskim osiedlu Dębina. Oficjalnie nikt nie potwierdza tej wizyty. Jak nam powiedział rzecznik prasowy SLD Jerzy Wenderlich, jeśli do takiego spotkania doszło, to może się tylko cieszyć, bo "w sobotę wieczorem zwykli się spotykać tylko przyjaciele".

O czym więc rozmawiali najważniejsi ludzie w państwie? Możemy tylko pospekulować. Na pewno nie można było uciec od tematu numer jeden polskiej polityki, czyli afery wokół ustawy o grach losowych. Niewątpliwie ta sprawa pogorszy notowania Leszka Millera, które i tak są fatalne. Na pewno też nie pomoże prezydentowi, którego notowania ostatnio także się obniżyły. Czy najważniejsze osoby w państwie ustalały między sobą, jak zareagować na tę aferę?

Prezydent i premier mają także dwa inne problemy. Pierwszy to afera Rywina. Czy komisja śledcza wezwie prezydenta na przesłuchanie? O tym przesądzą głosy Jerzego Szteligi i Bogdana Lewandowskiego z SLD. Nieoficjalnie wiadomo, że to, jak zagłosują, zależy właśnie od woli premiera. A poza tym czy Rywin podczas rozpoczynającego się we wtorek procesu wskaże "grupę trzymającą władzę" i czy będą to ważne osoby z SLD?

Problem numer dwa nosi imię: Jolanta. Czy pierwsza dama może liczyć na popracie SLD w wyborach prezydenckich? To także zależy od Millera. Czy prezydent dzięki temu wstrzyma się z atakowaniem premiera, by ten mógł rządzić do końca kadencji? Czy też wykorzysta rosnący ferement w Sojuszu i po wejściu Polski do UE weźmie sprawy w swoje ręce?

(AW)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)