Sekcja zwłok Grobelnego - przyczyną zgonu rana kłuta
Rana kłuta klatki piersiowej była przyczyną śmierci Lecha Grobelnego - wynika ze wstępnych ustaleń sekcji zwłok. Dopiero w pełnym protokole sekcji, który będzie znany za jakiś czas, biegły będzie mógł ocenić mechanizm powstania tej rany - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.
04.04.2007 | aktual.: 04.04.2007 16:24
Prokuratura ta prowadzi śledztwo w celu wyjaśnienia okoliczności i przyczyn śmierci byłego właściciela Bezpiecznej Kasy Oszczędności Grobelnego. W środę wykonano sekcję zwłok. Śledztwo wszczęto z artykułu 148 kk, czyli w sprawie zabójstwa.
Ciało Grobelnego znaleziono w pawilonie handlowym na warszawskim Targówku, gdzie mieszkał. Według lekarza, śmierć mogła nastąpić pięć dni wcześniej.
Początkowo policjanci informowali, że wstępne ustalenia nie wskazują, by doszło do zabójstwa. Podczas szczegółowych oględzin okazało się jednak, że Grobelny miał w klatce piersiowej ranę kłutą. Jak podano, rana była już zasklepiona.
Grobelny, z zawodu fotograf, fortuny dorobił się pod koniec lat 70. W 1989 roku był już właścicielem studiów fotograficznych, sieci kantorów, firmy Dorchem oraz Bezpiecznej Kasy Oszczędności - parabanku oferującego znacznie wyższe oprocentowanie lokat niż PKO.
W czerwcu 1990 r. wyjechał za granicę. Nie pozostawił nikomu pełnomocnictw i ślad po nim zaginął. Ludzie przypuścili wtedy szturm na BKO, aby odzyskać swoje pieniądze. Jak oceniano, w BKO ulokowało swoje oszczędności ok. 11 tys. Polaków - szacowano je na 25-26 mld starych złotych.
Poszukiwanego przez Interpol Grobelnego zatrzymano w 1992 r. w Niemczech, skąd został wydalony do Polski. W 1996 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie skazał go na 12 lat więzienia za zagarnięcie w latach 1989-1990 roku ponad 8 mld ówczesnych zł (dzisiejsze 800 tys. zł) z kasy Dorchemu. W 1997 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok i zwrócił sprawę prokuraturze, a Grobelnego zwolnił z aresztu. Prokuratura sprawę tę potem ostatecznie umorzyła.
Grobelny przesiedział w areszcie pięć lat, za co domagał się od Skarbu Państwa miliona złotych zadośćuczynienia oraz 14,93 mln zł odszkodowania za niesłuszne aresztowanie. W październiku 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił jednak jego żądanie.
Ostatnio o Grobelnym zrobiło się głośno po tym, jak przekazał policji informacje na temat rzekomego zagrożenia życia premiera Jarosława Kaczyńskiego. Po tych informacjach Biuro Ochrony Rządu wzmocniło ochronę premiera i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według Grobelnego, na premiera wydano wyrok śmierci, którego wykonawcą miałby być gangster o pseudonimie Szczur.
Pod koniec lutego Lech Grobelny został zatrzymany w związku z wyciekiem chemikaliów zgromadzonych w pawilonie, w którym mieszkał. Sam wezwał wtedy straż pożarną.