Sejm zaczął prace nad "małą nowelizacją" ustawy o IPN
Sejmowa komisja zaczęła pierwsze
czytanie poselskiego projektu nowelizacji ustawy o IPN,
przywracającego dostęp historyków i dziennikarzy do archiwów
Instytutu.
12.06.2007 | aktual.: 12.06.2007 11:17
Dostęp ten, do czasu ustawowego określenia kryteriów udostępniania archiwów IPN naukowcom i dziennikarzom, zamknął 11 maja Trybunał Konstytucyjny. TK uznał wtedy za niekonstytucyjną część nowej ustawy lustracyjnej i o IPN. Projekt to efekt konsultacji politycznych z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Z zapisów projektu tzw. małej nowelizacji ustawy o IPN wynika, że IPN nie udostępniałby swych akt historykom i dziennikarzom wtedy, jeśli wystąpiliby: o własne doniesienia agenturalne; o dane zastrzeżone przez osobę inwigilowaną w PRL; o akta z tzw. zbioru zastrzeżonego IPN. Innym powodem byłoby niespełnienie wymogów formalnych. Warunkiem dostępu ma być bowiem wskazanie tematu prowadzonych badań i rekomendacji do ich prowadzenia (dla historyka) oraz wskazanie tematu materiału prasowego i upoważnienie od redakcji lub wydawcy (dla dziennikarza). Osoby, które otrzymają akta IPN, mają ponosić odpowiedzialność prawną za sposób ich wykorzystania.
Według projektu, udostępnianie akt IPN historykom i dziennikarzom ma być "czynnością techniczną", a tylko odmowa ich udostępnienia przez dyrektora właściwego oddziału IPN będzie decyzją administracyjną, którą można będzie zaskarżyć do prezesa IPN (przy rozpatrywaniu skargi zasięgnie on opinii Kolegium IPN), a potem do sądu administracyjnego.
W końcu maja marszałek Sejmu Dorn przekazał wstępny projekt "małej nowelizacji" do konsultacji wszystkim klubom parlamentarnym, oprócz SLD. Dorn mówił ostatnio, że klub PO - mimo że popiera "małą nowelizację" i "nie ma do niej zastrzeżeń" - nie składa podpisów pod projektem. Szef klubu PO Bogdan Zdrojewski zapewniał, że "nic się nie kryje" za brakiem podpisu. "Popieraliśmy kierunek prac nad małą nowelizacją i w dalszym ciągu popieramy. Dlatego - choć mamy własny projekt - to nie zgłaszamy go, by nie wprowadzać zamieszania" - podkreślał.
Projekt realizuje zasady, o które chodziło Trybunałowi Konstytucyjnemu, gdy zamykał dostęp - tak prezes IPN Janusz Kurtyka ocenia projekt, który konsultował z Dornem.