Sejm wybrał Michała Warcińskiego na nowego sędziego TK
Dr hab. prawa Michał Warciński został wybrany przez Sejm na nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego - w miejsce kończącego 19 grudnia kadencję sędziego Andrzeja Rzeplińskiego, obecnego prezesa Trybunału.
15.12.2016 | aktual.: 15.12.2016 08:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Za wyborem głosowało 231 posłów, 179 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Kandydaturę Warcińskiego zgłosiło PiS; pozostałe kluby parlamentarne nie przedstawiły kandydatów.
Sejm wybiera sędziego TK na dziewięcioletnią kadencję bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów. By objąć funkcję, nowy sędzia musi być zaprzysiężony przez prezydenta RP.
Piotrowicz usłyszał z ław: kłamca
Kandydaturę Warcińskiego zaprezentował przewodniczący komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS). - Jest dobrym kandydatem na sędziego do TK - ocenił. W czasie wystąpienia Piotrowicza słychać było okrzyki opozycji: "kłamca!".
Przed głosowaniem Borys Budka (PO) powiedział, że jego klub nie poprze kandydata, bo jest on "autorem wyjątkowo nieprofesjonalnej, a nawet ośmieszającej opinii prawnej" - jakoby naruszono procedurę przy wyborze przez poprzedni Sejm pięciu sędziów TK w październiku ub.r., bo nie zostali oni zgłoszeni jednocześnie i przez Prezydium Sejmu, i przez grupę 50 posłów. Według Budki, ponadto jako szef Biura Analiz Sejmowych, Warciński "przepuścił wiele bubli prawnych".
Bartłomiej Wróblewski (PiS) przekonywał, że Warciński ma "przynajmniej kilka zalet, które predystynują go do tego, żeby zostać sędzią Trybunału". Wskazał, że jest "osobą świetnie wykształconą, ma znaczny dorobek naukowy i ciekawe doświadczenie zawodowe". Jako argument przemawiający za jego kandydaturą wskazał, że "wydaje się osobą powściągliwą".
Kamila Gasiuk-Pihowicz (N) krytykowała wybór 37-latka. Stwierdziła, że podczas omawiania kandydatury w sejmowej komisji nie usłyszała od Warcińskiego odpowiedzi na swe pytania. Powtórzyła je więc z trybuny sejmowej - pytała np. czy premier może wybierać wyroki TK do publikacji. - Dopóki nie znamy odpowiedzi, nie widzimy możliwości głosowania za Warcińskim - dodała. Także klub PSL zapowiedział, że nie poprze kandydatury Warcińskiego.
- Zwyczaj jest taki, że pan prezydent od razu wszystko podpisuje, czy państwo się upewnili że pan prezydent nie śpi i czy nie będziecie zakłócali jego nocnego spokoju, przedstawiając mu tę, zapewne przegłosowaną przez Sejm, kandydaturę - powiedział z kolei Michał Kamiński (UED) zwracając się do posłów PiS.
Pytania o opinię ws. Trybunału
We wtorek komisja sprawiedliwości pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Warcińskiego, przy sprzeciwie posłów opozycji. Domagali się oni od Warcińskiego odpowiedzi na pytania związane z kryzysem konstytucyjnym. Warciński mówił, że nie ma kto kontrolować rozstrzygnięć TK. - Od tych, którzy sprawują tak olbrzymią władzę, powinno się wymagać wyjątkowo umiaru i najwyższej staranności - powiedział. - Ostatnio ten umiar przekroczono - ocenił.
Pytany o niedrukowanie wyroków TK przez rząd, Warciński przyznał, że premier nie może oceniać wyroku TK, ale zaznaczył, że "akcja wywołała reakcję i ta reakcja była uzasadniona". - Z jednej strony przekroczono reguły i z drugiej strony też - dodał. Powiedział, że wybór pięciu sędziów TK w październiku ub.r. przez poprzedni Sejm był z winy prawodawcy dotknięty wadą prawną, dlatego obecny Sejm stwierdził brak mocy prawnej tego wyboru. - W związku z tymi wątpliwościami prezydent wstrzymał się od przyjęcia ich ślubowania - dodał.
37-letni Warciński jest od 2015 r. dyrektorem Biura Analiz Sejmowych. W latach 2006-2016 był specjalistą ds. orzecznictwa w Sądzie Najwyższym, w Izbie Cywilnej. Jest doktorem habilitowanym nauk prawnych, specjalność prawo cywilne, adiunktem w Instytucie Prawa Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Jest autorem kilkudziesięciu publikacji naukowych.
Warciński jest siódmym sędzią TK wybranym przez obecny Sejm. W grudniu ub.r. Sejm wybrał do TK zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha. Trzech ostatnich Rzepliński nie dopuszcza do orzekania w TK, powołując się na wyroki TK z grudnia ub.r. o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku ub.r. na podstawie prawnej uznanej przez TK za zgodną z konstytucją - Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka i Andrzeja Jakubeckiego, od których prezydent nie przyjął ślubowania. W kwietniu br. Sejm wybrał do TK kandydata PiS Zbigniewa Jędrzejewskiego.
Po odejściu Rzeplińskiego, w TK pozostanie ośmioro sędziów wybranych przez Sejmy poprzednich kadencji: Stanisław Biernat (wiceprezes TK, którego kadencja upływa w czerwcu 2017 r.), Leon Kieres, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Stanisław Rymar, Piotr Tuleja, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Andrzej Wróbel i Marek Zubik.
Nowe trzy ustawy autorstwa PiS przewidują włączenie do orzekania w TK sędziów "zaprzysiężonych prez prezydenta", czyli Muszyńskiego, Morawskiego i Ciocha. Do czasu wyboru nowego prezesa, Trybunałem ma kierować sędzia TK wskazany przez prezydenta - przewidują te ustawy.
oprac. Michał Kurek
Zobacz także: Marek Magierowski w #dzieńdobryPolsko: prezydent dążył do tego, aby naprawić sytuację w Trybunale