Sejm przyjął przyszłoroczny budżet
Sejm przyjął projekt przyszłorocznego budżetu. W głosowaniu wzięło udział 432 posłów. Za przyjęciem budżetu głosowało 239 posłów, przeciw 191, dwóch wstrzymało się od głosu.
Teraz ustawą zajmie się Senat. Zgodnie z przyjętym wcześniej harmonogramem, 25 stycznia ustawa budżetowa powinna trafić do podpisu prezydenta. Oznacza to, że prace nad budżetem powinny zostać zakończone w terminie wyznaczonym przez konstytucję.
Zgodnie z konstytucją, rząd musi złożyć w Sejmie projekt budżetu do 30 września. Jeżeli zaś w czasie 4 miesięcy od złożenia projektu do Sejmu ustawa budżetowa nie będzie przekazana do podpisu prezydenta, prezydent może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu.
Projekt budżetu na 2008 rok przygotowany był jeszcze przez rząd PiS. Zakłada on dochody na poziomie 281,8 miliarda złotych a wydatki - 310,4 miliarda złotych.
Za rok budżet państwa będzie lepszy - skomentował to premier Donald Tusk.
W ocenie szefa rządu, wynik głosowania w sprawie budżetu był imponujący, pokazujący, że jest to silna, stabilna koalicja, która zapewni spokój.
Tusk stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że uchwalony budżet jest daleki od budżetu marzeń, nie tylko jego, ale także wielu Polaków. Jak dodał, może tylko dzisiaj powiedzieć, że za rok budżet będzie lepszy.
Premier podkreślił także, że posłowie PO i PSL obronili w 100% taki kształt budżetu, jaki zaplanowali w czasie prac w komisji. I to jest w tym sensie dobry znak, bo widać wyraźnie, że nie pozwolimy na anarchię, że ten kto jest silny nie będzie wydzierał pieniędzy temu, kto jest słabszy - dodał Tusk.
Sejm głosował blisko 148 poprawek do budżetu oraz 52 zgłoszone w pierwszym czytaniu wnioski mniejszości. Niemal wszystkie poprawki zgłosili posłowie PiS i LiD; wszystkie one zostały odrzucone. Sejm przyjął jedynie kilka poprawek PO, zaś PSL wycofał swoją poprawkę dotyczącą pieniędzy na zwalczanie choroby trzody chlewnej.
Sejm przyjął poprawkę PO, zakładającą przywrócenie Najwyższej Izbie Kontroli i Instytutowi Pamięci Narodowej części środków zabranych im podczas wcześniejszych prac sejmowych. Jednak ostatecznie wydatki na IPN i NIK i tak będą mniejsze, niż zakładał projekt budżetu.
Finansowanie IPN-u wzbudziło ogromne emocje posłów. PiS domagał się zwiększenia wydatków na Instytut, by rozliczyć zbrodnie okresu komunizmu i stanu wojennego. Natomiast LiD złożył wniosek przeciwny i domagał się obniżenia środków. Grzegorz Napieralski (LiD) mówił, że w okresie przesileń politycznych teczki IPN są wykorzystywane do niecnych celów. Zbigniew Chlebowski (PO) wyjaśniał, że Platforma chciała przyjąć wydatki na IPN na podobnym poziomie, jak w tym roku.
Na wniosek PO Sejm przeznaczył też 47 mln zł na Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, czyli program wspierania organizacji pozarządowych.
Sejm odrzucił natomiast poprawki PiS i LiD, zakładające dodatkowe zwiększenie wynagrodzeń dla nauczycieli. LiD chciał przyznać na ten cel ponad 2 mld zł, a PiS - ponad 1,95 mld zł.
Przepadła też poprawka PiS, dotycząca dodatkowych 250 mln zł na wyższe szkoły, w tym na podwyżki dla nauczycieli akademickich. Według posłów PiS, gdyby Sejm przyjął poprawkę, średnie miesięczne wynagrodzenie nauczycieli akademickich wzrosłoby o 122 zł. Bez tego wzrośnie o 54 zł. Chlebowski polemizował, że to PiS przygotował zły budżet dla szkolnictwa wyższego i zapowiedział znaczące zmiany w przyszłości.
Sejm odrzucił też wszystkie zgłoszone przez opozycję poprawki, dotyczące inwestycji regionalnych, jak np. budowa basenu w Starachowicach (18 mln zł), usunięcie osuwiska na drodze krajowej w Podkarpackiem (10 mln zł), budowa obwodnicy Nysy (10 mln zł) i hali sportowej Uniwersytetu Śląskiego (20 mln zł). Chlebowski wyjaśniał, że nie oznacza to, że projekt budżetu nie uwzględnia inwestycji regionalnych.
Przepadł też wniosek PiS, by o 60 mln zł dofinansować budowę warszawskiego metra. Według PO, w budżecie zapisano 21 mld zł na kontrakty wojewódzkie, z których finansowane będzie metro.