Sejm debatuje, Aleksandra Jakubowska się bawi
W Sejmie wielka debata o raporcie komisji
śledczej, która badała aferę Rywina. Co w tym czasie robią ludzie
posądzani o udział w grupie trzymającej władzę? Bawią się na imieninach...
Aleksandry Jakubowskiej - informuje "Super Express".
28.05.2004 | aktual.: 28.05.2004 07:38
Aleksandry było przeszło tydzień temu. Mimo to była pani minister, która w końcu była wymieniana jako jedna z głównych bohaterek całej afery, imieniny postanowiła wyprawić akurat w czwartek, gdy Sejm debatował o raporcie komisji śledczej - pisze dziennik.
Aleksandra Jakubowska ma podwójny powód do świętowania. Po pierwsze, oczywiście imieniny. Po drugie zaś - przyjęty dzięki istnemu przewrotowi stanu w komisji śledczej raport Anity Błochowiak, który całkowicie ją oczyszcza z wszelkich zarzutów. Przyjęcie na kilkadziesiąt osób Aleksandra Jakubowska wydaje w rządowej rezydencji przy ul. Parkowej w Warszawie, w willi premiera. Zabawa jest huczna i wesoła. Z daleka słychać radosny śpiew: "Kto Oleńki nie szanuje, niech nas w dupę pocałuje!" - podaje "Super Express".
Rok temu na imprezie z tej samej okazji i w tym samym miejscu gościem był wicemarszałek Sejmu, Tomasz Nałęcz, szef Sejmowej Komisji Śledczej. Nie ukrywał wtedy, że z panią minister łączą go towarzyskie więzy. Jednak w czwartek, gdy Jakubowska przyjmowała imieninowe życzenia, Nałęcz siedział na sali sejmowej i przedstawiał swoją wersję wydarzeń związanych z aferą Rywina. A brzmi ona: była grupa trzymająca władzę, a Jakubowska do niej należała. Czy dlatego nie poszedł na imieniny? - czytamy na łamach gazety.
"Tym razem zaproszenia nie dostałem, a nawet gdybym dostał, i tak bym nie poszedł" - mówi. Nic dziwnego, przez ostatni rok napsuł pani minister sporo krwi. Nie utrzymują już żadnych towarzyskich kontaktów. "Aleksandrze Jakubowskiej mówię teraz 'dzień dobry', gdy mnie zauważy na korytarzu".