Segregacja się opłaca
W Krakowie szykuje się prawdziwa śmieciowa rewolucja. Lada dzień władze miasta ruszą z szeroko zakrojoną akcją informacyjną, która ma przekonać mieszkańców, że segregacja się opłaca. Za tydzień uruchomiona zostanie strona internetowa i numer infolinii. Za około trzy miesiące dostaniemy dwa rodzaje worków. Do jednego trafią tzw. odpady suche nadające się do ponownego przetworzenia (papier, szkło, plastik, metal), do drugiego - odpady mokre organiczne.
22.01.2008 08:55
"Polska - Gazeta Krakowska" od kilku miesięcy mobilizuje urzędników, by segregacja nie kończyła się na popularnych dzwonach. Udało się nam ich przekonać, by postawili na najtańszą i najwygodniejszą dla mieszkańców segregację śmieci w workach. Są już pierwsze efekty. Krakowski Zarząd Komunalny przygotował zmiany w gminnych przepisach, które umożliwią gromadzenie odpadów w plastikowych workach. Do tej pory było to niemożliwe.
Urzędnicy zasłaniali się argumentem, że to niebezpieczna metoda, bo na przykład worek ze szkłem zostanie uszkodzony przez psa i ktoś się zrani. Rozsądek jednak zwyciężył. - Projekty zmian w planie gospodarki odpadami i regulaminie utrzymania porządku i czystości dopuszczające segregację workową trafią na sesję Rady Miasta na początku lutego - zapowiedział wczoraj Krzysztof Kowal, dyrektor KZK. Zachętą do segregacji ma być zwolnienie mieszkańców z opłat za odbiór posegregowanych śmieci. Za odpadki organiczne zapłacimy, ale worki, po selekcji śmieci, będą napełniać się wolniej. A w rezultacie opłaty będą niższe.
Najłatwiej workową segregację uda się wprowadzić na osiedlach domów jednorodzinnych. Znacznie trudniej będzie w blokach wielorodzinnych, gdzie mogą być problemy z namówieniem wszystkich mieszkańców do selekcjonowania śmieci. I nie da się ustalić, kto to robi. - Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo, ale od czegoś trzeba zacząć - kwituje dyrektor Kowal. - Z czasem dojdziemy do tego, że niesegregowanie śmieci, tak jak palenie papierosów, stanie się niemodne. A mieszkańcy zaczną piętnować sąsiadów, którzy wrzucają wszystkie śmieci do jednego worka - dodaje.
Podobnego zdania są prezesi prywatnych firm zajmujących się wywozem śmieci. Krzysztof Oettinger, szef firmy Sinoma nie ma zbyt dobrych doświadczeń z pilotażową akcją segregacji w blokach na Prądniku Czerwonym. Rozdanie tysiąca worków mieszkańcom zakończyło się zebraniem zaledwie 150 kilogramów surowców wtórnych. - Nie zniechęcamy się jednak. Dobra akcja informacyjna może tu bardzo pomóc - dodaje Oettinger.
Władze Krakowa mają zamiar propagować segregację także na plakatach i ulotkach dostarczanych mieszkańcom. - Naszym zadaniem jest stworzenie odpowiednich warunków firmom odbierającym odpady - twierdzi dyrektor Kowal. - Mamy już projekt uchwały dotyczący określenia przez miasto stawek maksymalnych za wywóz odpadów. Zapobiegnie windowaniu cen- wyjaśnia Krzysztof Kowal. Reszta będzie zależeć od umów między firmami odbierającymi odpady a spółdzielniami i wspólnotami mieszkaniowymi. To one ustalą szczegółowe zasady.
Krakowskie spółdzielnie mieszkaniowe chętnie włączą się do akcji. - Jestem otwarty na propozycje, jednak ceny wywozu śmieci dyktuje odbiorca. Jeśli dostaniemy korzystną propozycję od jakiejś firmy, podpiszemy stosowną umowę - zapewnia Zbigniew Przygoda, prezes SM Mistrzejowice. W Krakowie odbiorem odpadów zajmuje się Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (zajmuje 60 proc. rynku) oraz 29 prywatnych firm.
Wytwarzamy tysiące ton śmieci
Szacuje się, że jeden mieszkaniec Krakowa produkuje co roku ponad 250 kg śmieci, z których jedynie niecałe 6 kg to efekt segregacji. Tygodniowo wytwarzamy ponad 4 tys. ton odpadów, bez uwzględnienia przebywających u nas turystów. Według planów miasta, w najbliższych latach ilość posegregowanych śmieci ma wzrosnąć w mieście do około 15 procent, z nieco ponad 2% obecnie.
Krzysztof Sakowski