Sędziulek wielkiej afery

22.08.2003 07:05

Sprawę samorządowców ze Starachowic powierzono asesorowi Marcinowi Kotulskiemu. Według "Super Expressu" to skandal, że ten młody, niedoświadczony prawnik sądzi jedną z największych afer kryminalnych i politycznych kraju. I to skandal, że wyrok chce wydać za zamkniętymi drzwiami.

Asesor to urzędnik sądu, który odbył aplikację i nie uzyskał jeszcze nominacji na sędziego - wyjaśnia gazeta.

Dziennik dodaje, że Sąd Rejonowy w Starachowicach nie chciał prowadzić tej sprawy. Wiesława Chmurzyńska, wiceprezes tego sądu, powiedziała "Super Expressowi", że ze względu na ogromne zainteresowanie mediów już 23 czerwca zwrócono się z pismem do Sądu Okręgowego w Kielcach, by proces odbył się w innym sądzie.

Ponadto jeden z oskarżonych, lekarz, występował przed starachowickim sądem jako biegły więc sędziowie znali go na stopie towarzyskiej, spotykali się z nim, leczyli się u niego i nie chcieli go sądzić.

Ale kielecki sąd odrzucił wniosek i nie przejął sprawy starachowickiej. Wróciła więc prosto w ręce asesora Kotulskiego. A może komuś bardzo zależało, żeby sprawę tak groźną dla rządzącej partii SLD prowadził niedoświadczony sędzia w małym sądzie? - zastanawia się "Super Express". (jask)

Więcej: Sędziulek wielkiej aferySędziulek wielkiej afery

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także