ŚwiatSędzia zrezygnowała w procesie Jukosu

Sędzia zrezygnowała w procesie Jukosu

Od rezygnacji sędzi rozpoczęło się posiedzenie moskiewskiego sądu arbitrażowego, który
miał rozpatrywać skargę koncernu naftowego Jukos na
rosyjskie służby podatkowe.

19.07.2004 10:35

Sędzia Olga Michajłowa oświadczyła wkrótce po rozpoczęciu posiedzenia, że rezygnuje z prowadzenia sprawy, ponieważ w prasie pojawiły się publikacje, które ona uważa za naciski na sąd. Nie sprecyzowała, co ma na myśli. Sąd ma podjąć decyzję w sprawie procesu.

Posiedzenie jest trzecim w sprawie 3,4 mld dolarów, które Jukos ma - według wyliczeń Ministerstwa ds. Służb Podatkowych - zapłacić z tytułu zaległych podatków za rok 2000. Jukos przegrał już dwie sprawy - 26 maja i 28 czerwca - co postawiło go przed groźbą upadku.

Po decyzji sądu drugiej instancji wyrok stał się prawomocny i państwo przystąpiło do egzekucji długu nakładając areszt na akcje dwóch najważniejszych spółek-córek Jukosu: Jugansknieftiegaz i Samaranieftiegaz.

Poniedziałkowa rozprawa może, jeżeli jej wynik będzie korzystny dla koncernu, wstrzymać egzekucję długu. Większość rozmówców PAP twierdzi jednak, że Jukos nie ma szans na zwycięstwo przed sądami. Decyzja na Kremlu jest jedna: Jukos ma zostać doprowadzony do niewypłacalności i przejęty przez państwo - powiedziało PAP źródło zbliżone do rosyjskich władz.

Początkowo koncern próbował zapłacić dług oddając państwu swój 35-procentowy pakiet akcji spółki naftowej Sibnieft, którego wartość wyliczał na 4,2 mld dolarów, jednak służby podatkowe przez kilka dni zwlekały z jego zajęciem.

W ubiegły wtorek pakiet niespodziewanie został zajęty przez sąd na Czukotce, dalekowschodnim regionie, którego gubernatorem jest właściciel Sibnieftu Roman Abramowicz. Po kilkunastu godzinach państwowy komornik poinformował, że nie jest w stanie zabrać akcji Sibnieftu i nałożył areszt na Jugansknieftiegaz i Samaranieftiegaz, pozbawiając Jukos kontroli nad trzema czwartymi wydobycia ropy.

Wielu analityków dopatruje się w skoordynowanej w czasie akcji czukockiego sądu i rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości "niewidzialnej ręki" Romana Abramowicza, oligarchy często podejrzewanego o współdziałanie z Kremlem w sprawie Jukosu.

Trwający od lata zeszłego roku konflikt składa się z kilku spraw przeciwko Jukosowi i jego akcjonariuszom. Dwóch najważniejszych z nich - Michaił Chodorkowski i Płaton Lebiediew - stoi przed sądem, który zarzuca im przestępstwa majątkowe i podatkowe łącznie zagrożone karą do 10 lat więzienia.

Liberalna opozycja oskarża Kreml o próbę doprowadzenia koncernu do ruiny i przejęcia nad nim kontroli, podczas gdy władze twierdzą, że zarówno sprawa Chodorkowskiego i Lebiediewa, jak również podatków Jukosu ma wyłącznie kryminalny wymiar.

Jakub Kumoch

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)