Sędzia wyrzucił Mladicia z sali rozpraw
Oskarżony o zbrodnie wojenne generał Ratko Mladić został usunięty z sali rozpraw trybunału haskiego, gdy odmówił zadeklarowania, czy przyznaje się do winy i przeszkadzał w odczytaniu zarzutów. Już wcześniej były dowódca bośniackich Serbów zapowiadał, że zbojkotuje posiedzenie, bo nie ma obrońcy.
04.07.2011 | aktual.: 04.07.2011 13:52
Zgodnie z obowiązującą w takich wypadkach procedurą sędzia sam złożył w imieniu oskarżonego deklarację, że nie przyznaje się on do winy w sprawie każdego z 11 stawianych mu zarzutów.
Mladić jest oskarżony m.in. o ludobójstwo w okresie wojny w Bośni i Hercegowinie (1992-1995).
Mimo wcześniejszych gróźb 69-letniego generała, że zbojkotuje on drugie przesłuchanie przed oenzetowskim trybunałem ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii, ostatecznie pojawił się na sali. Domagał się zmiany obrońcy i ponownego przesunięcia wstępnej rozprawy, na której składa się deklarację w sprawie winy.
Problem z adwokatem
Sąd nie zdążył dotychczas zaakceptować adwokatów, których wybrał Mladić, dlatego reprezentuje go obrońca wyznaczony z urzędu. Według wcześniejszych informacji, decyzja w sprawie adwokatów ma być ogłoszona 1 sierpnia. Mladić chce, by reprezentował go ten sam adwokat, co w Belgradzie, Milosz Szaljić, a wraz z nim rosyjski prawnik Aleksandr Mieziajew.
Sędzia nie zgodził się też, by po raz kolejny odłożyć termin złożenia deklaracji w sprawie winy przez Mladicia. Podczas pierwszej rozprawy wstępnej 3 czerwca były dowódca Serbów bośniackich również odmówił zdeklarowania, czy jest winny. Wówczas sąd dał mu na to przepisowe 30 dni. Mladić uznał, że to za mało na zapoznanie się z aktem oskarżenia i domagał się więcej czasu.
"Nie jesteście sądem"
Na początku poniedziałkowego przesłuchania Mladić zaczął mówić poza kolejnością, domagał się, żeby zwrócono mu czapkę, bo mu zimno w głowę i kilkakrotnie przerywał sędziemu. Holenderski sędzia Alphons Orie zwrócił się do niego, by nie zabierał głosu, dopóki nie zostanie poproszony.
- Nie, nie, nie zamierzam słuchać tego bez moich adwokatów. Innych adwokatów nie znam i nie są mi potrzebni. (...) Możecie robić, co chcecie, ale bez Szaljicia i Mieziajewa nie potrzebuję ani nic przyjmować, ani mówić. A wy róbcie, co chcecie - wołał generał, ściągając z głowy słuchawki z tłumaczeniem. Już po przerwaniu rozprawy przez sędziego wykrzykiwał: Nie jesteście sądem, czym wy jesteście, nie dacie mi się bronić.....
Po złożeniu w imieniu Mladicia deklaracji w sprawie winy sędzia Orie odroczył posiedzenie, nie wyznaczając daty procesu ani kolejnej rozprawy. Zapowiedział, że dodatkowo wyznaczy posiedzenie w sprawie mianowania stałych obrońców podsądnego.
16 lat w ukryciu
Aresztowany i wydany w maju przez Serbię po blisko 16 latach ukrywania się Mladić stanowczo odrzuca oskarżenia dotyczące zbrodni wojennych. Zarzuty dotyczą m.in. ludobójstwa związanego z trwającym 43 miesiące oblężeniu Sarajewa i masakry prawie 8 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców w Srebrenicy.
Mladić, który twierdzi, że jest śmiertelnie chory, przebywał kilka dni w szpitalu więziennym, skąd ponownie przeniesiono go do celi aresztu Scheveningen.