Trwa ładowanie...
d1y4n8d
09-11-2006 00:30

Sędzia nie zna prawa?

Przez 4 lata sędzia Tomasz Sikora z Sądu
Rejonowego w Oświęcimu procesował się z właścicielką nadmorskiego
pensjonatu, która zaoferowała mu apartament niespełniający jego
oczekiwań. Proces toczył się na koszt podatników, bo w roli
oskarżyciela publicznego występowała oświęcimska prokuratura,
która zarzucała kobiecie oszustwo - pisze "Dziennik Polski".

d1y4n8d
d1y4n8d

Sprawę zamknęło dopiero orzeczenie krakowskiego Sądu Okręgowego, który prawomocnie uniewinnił właścicielkę pensjonatu, a oskarżenie o oszustwo uznał za nieporozumienie, wynikające z nieznajomości przepisów prawa karnego. Tyle, że sędzia Tomasz Sikora orzeka w oświęcimskim sądzie właśnie w sprawach karnych...

Wszystko zaczęło się na wiosnę 2002 r., gdy do pensjonatu "Łosoś" w Międzywodziu zadzwonił szwagier sędziego Sikory, pytając o możliwość wynajęcia mieszkania na wakacyjny urlop dla dwóch rodzin. Właścicielka Alina Banaś zaoferowała mu 3-pokojowy apartament na parterze, opisała jego wyposażenie i podała cenę - 45 zł za dobę od osoby.

Po kilku rozmowach telefonicznych sędzia Sikora i jego szwagier zdecydowali się na rezerwację. Potem wpłacili na konto pensjonatu zaliczkę - 700 zł. Na miejscu pojawili się wraz z rodzinami 21 lipca.

Zaraz po wejściu do apartamentu zażądali zwrotu pieniędzy i podniesionym głosem oświadczyli, że w takich warunkach nie zamierzają mieszkać, choć nie sprecyzowali konkretnie, co im nie odpowiada. Byliśmy zaskoczeni. Apartament to trzy pokoje, kuchnia i łazienka - w pełni wyposażone. Nikt wcześniej nie skarżył się na warunki, a prowadzimy pensjonat od 8 lat i gościliśmy różnych ludzi, również polityków. Żona zaproponowała, że może obniżyć cenę. Nie skorzystali i na dodatek zaczęli jej ubliżać. Zachowywali się agresywnie, arogancko, powoływali na swoją pozycję zawodową i wpływy. W efekcie żona powiedziała, że jeśli w ciągu najbliższych dni znajdzie innych klientów, to zwróci im część pieniędzy. Nikt jednak w tym czasie się nie zgłosił. Nie mogliśmy być stratni, więc pieniędzy nie oddaliśmy - wspomina Władysław Banaś. (PAP)

d1y4n8d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1y4n8d
Więcej tematów