Sędzia Imposimato zadowolony, że IPN szuka winnych zamachu na papieża
Emerytowany włoski sędzia Ferdinando Imposimato wyraził zadowolenie z decyzji
Instytutu Pamięci Narodowej o wszczęciu śledztwa w sprawie zamachu
na Jana Pawła II 13 maja 1981 roku.
13.06.2006 | aktual.: 13.06.2006 12:47
Dochodzenie zostało wszczęte w poniedziałek, między innymi na podstawie dokumentów przekazanych przez sędziego, który od 25 lat - najpierw służbowo, obecnie prywatnie - prowadzi śledztwo dotyczące okoliczności spisku na życie polskiego papieża i jest zwolennikiem tak zwanego bułgarskiego śladu, czyli udziału komunistycznych służb Bułgarii, które działały na rozkazy płynące z Moskwy.
Sędzia Imposimato nie jest zaskoczony wszczęciem śledztwa, o czym dowiedział się od polskich dziennikarzy. Spodziewał się, że IPN może podjąć taką decyzję.
Jak wiadomo w marcu włoski sędzia przekazał instytutowi protokoły złożonych przez siebie zeznań przed komisją włoskiego parlamentu, która badała sprawę obecności służb dawnego bloku wschodniego we Włoszech. Jednym z wątków, jakim zajęła się tak zwana komisja Mitrochina, był właśnie zamach na papieża. Sędzia Imposimato złożył przed nią obszerne zeznania, dzieląc się swą wiedzą na ten temat.
Imposimato nie chce wypowiadać się na temat ewentualnego udziału polskich służb specjalnych w spisku na życie papieża, gdyż - jak już wcześniej o tym mówił - nie ma na to dowodów. Jednocześnie wielokrotnie znany włoski sędzia wyrażał przekonanie, że agenci i oficerowie SB nie spuszczali Jana Pawła II z oka. Jego zdaniem, byli oni na Placu świętego Piotra w dniu inauguracji pontyfikatu polskiego papieża. Wreszcie - jak twierdzi Imposimato - nie można wykluczyć, że byli oni także na placu w chwili zamachu. Na to jednak nie ma żadnych dowodów, są to jedynie przypuszczenia sędziego.
Przewodniczący komisji Mitrochina, senator Paolo Guzzanti, pytany w marcu przez PAP, czy są jakiekolwiek dowody zaangażowania polskich służb w przygotowanie zamachu, odparł, że nie ma śladów świadczących o takiej działalności.
Według informacji uzyskanych przez PAP nie wiadomo jeszcze, czy włoski sędzia będzie dalej współpracował z IPN i dzielił się posiadaną przez siebie wiedzą oraz jak ewentualnie ta współpraca miałaby wyglądać.
Nie ulega jednak wątpliwości, że to właśnie jego hipotezy i wnioski, wyciągnięte przez ćwierć wieku prób dotarcia do prawdy na temat zamachu, zainspirowały w dużej mierze Instytut Pamięci Narodowej.
Sylwia Wysocka