PolskaSędzia Celej: nie wiem, czy uda się ustalić, kto stał za Rywinem

Sędzia Celej: nie wiem, czy uda się ustalić, kto stał za Rywinem

Sędzia Marek Celej, przewodniczący składu orzekającego sądu I instancji, który skazał Rywina na dwa i pół roku za oszustwo Agory, powątpiewa, by udało się ustalić, kto był w "grupie trzymającej władzę". Celej złożył zdanie odrębne od tego wyroku, w którym stwierdził, że Rywin jest winny płatnej protekcji. Nie sądzę, by udało się ustalić, kto był w "grupie trzymającej władzę" - powiedział Celej.

Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał w piątek Lwa Rywina za winnego nie usiłowania oszustwa Agory, ale pomocy w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy, obniżając karę dla Rywina z 2 i pół do 2 lat więzienia. Wyrok SA jest prawomocny. Obrona zapowiada kasację do Sądu Najwyższego wraz z wnioskiem o wstrzymanie wykonania kary do czasu rozpoznania kasacji.

Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że ktoś inny inspirował Rywina do jego czynu. Ja tego elementu nie brałem pod uwagę, bo nie przyjąłem, że była ta słynna "grupa trzymająca władzę". Tak jak w wyroku skazującego Rywina za oszustwo, uznałem, że na podstawie zebranych dowodów trudno jest ustalić, że była taka grupa - mówił Celej.

Sędzia zastrzegł, że nie zna uzasadnienia wyroku SA, stąd też trudno mu się do niego odnosić, ale podkreślił, że ustalenia faktyczne, które poczynił sądu I instancji pod jego przewodnictwem, Sąd Apelacyjny uznał za bezsporne, tylko inaczej je ocenił - zmieniając kwalifikację prawną czynu Rywina z oszustwa na pomocnictwo w płatnej protekcji.

Celej wyjaśnił przy tym, że pomocnictwo jest formą tzw. stadialną przestępstwa - tak jak podżeganie czy przygotowywanie się do popełnienia czynu karalnego.

Sędzia pytany, czy jego zdaniem jest jeszcze możliwość wszczęcia takiego postępowania, które pozwoli na wykrycie, kto stał za Rywinem, przyznał, że ten problem pojawił się już przed sądem I instancji.

Przewijały się określone nazwiska, które są wszystkim znane, ale zarówno my, jak i Sąd Apelacyjny, słusznie podkreślaliśmy, że nie da się ustalić bezpośrednich dowodów, że te nazwiska, które są tak szeroko opisywane, rzeczywiście nakłoniły Lwa Rywina do tego przestępczego działania - mówił Celej. Podkreślał, że same billingi telefoniczne, czy informacje, że "ktoś się z kimś spotkał", nie mogą jeszcze być dowodami na istnienie "grupy trzymającej władzę".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)