PolskaŚcigają okradzionego filozofa, bo obraził się na sąd

Ścigają okradzionego filozofa, bo obraził się na sąd

Policja ma zatrzymać Bogusława Wolniewicza, 80-letniego niemal niewidomego filozofa. Tak zdecydował sąd, bo profesor nie chce zeznawać na procesie przeciwko złodziejom, którzy go okradli - pisze "Rzeczpospolita".

29.11.2006 | aktual.: 29.11.2006 06:24

Bogusław Wolniewicz w styczniu 2004 r. został okradziony w pociągu. Policja szybko zatrzymała sprawców. Jeszcze w tym samym roku złodzieje stanęli przed sądem. Na rozprawie Wolniewicz chciał zgłosić wniosek, ale sąd stwierdził, że jako świadek nie ma do tego prawa. Wcześniej sędzia zwróciła mi uwagę, że siadam w niewłaściwym miejscu. Ja ostatni raz w sądzie byłem 40 lat temu! Stwierdziłem, że dalej w tym nie będę brał udziału, i wyszedłem. Tak nie traktuje się pokrzywdzonego - mówi profesor.

Od tamtej pory profesor dostał 14 wezwań do sądu i 6 tys. zł grzywien - sędzia uznała, że "pokrzywdzony bez zgody sądu opuścił salę". Wyroku na złodziei nie ma, bo brakuje zeznań świadka - Bogusława Wolniewicza. Na kolejną rozprawę w grudniu profesora ma zawieźć policja. Nie powiem ani słowa - mówi Wolniewicz. To mój protest przeciwko arogancji.

Kierownik sekcji wykonawczej Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście Mariusz Iwaszko: W stanowisku sądu nie ma niczego niestosownego. A takie zachowanie, zwłaszcza osoby znanej, nie jest dobrym przykładem dla innych. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)