Ścieki zalewają lasy i pola
Czytelnicy "Gazety Lubuskiej" skarżą się, że
wiele ubojni z regionu wylewa poubojowe ścieki w lasach i na
polach. Opinie czytelników dziennika potwierdzają fachowcy z
Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
20.03.2006 | aktual.: 20.03.2006 15:43
Gazeta przypomina swój artykuł sprzed kilku dni, w którym opisano problem mieszkańców okolic Kargowej, gdzie do lasu trafiają nieoczyszczone ścieki z jednej z ubojni drobiu. Po artykule tym rozdzwoniły się redakcyjne telefony. Czytelnicy zaczęli zgłaszać kolejne tego typu problemy.
M.in. mieszkańcy Gozdnicy przesłali do redakcji fotografie, na których widać krwawe kałuże. Autorka tych zdjęć zapewnia, że wszystkie krwawe plamy pochodzą z jednej ubojni. Powiatowy lekarz weterynarii wie o tym od pięciu lat, policjanci i prokuratorzy też, a nic z tego nie wynika - twierdzi kobieta.
Powiatowy lekarz weterynarii w Żaganiu Leszek Ziaja przyznaje, że donosy na temat działania tej ubojni trafiają od lat. Tłumaczy jednak, że to podobno zemsta zwolnionych pracowników. Wskazane miejsca były obserwowane, skontrolowano także ubojnię. Jej właściciel ma pełną dokumentację wywozu odpadów poubojowych, a weterynarze sprawują nad firmą stały nadzór.
Czy to oznacza, że system kontrolny jest szczelny? Takich złudzeń nie mają ani weterynarze, ani pracownicy sanepidu. Dla obniżenia kosztów właściciele ubojni są w stanie zrobić wszystko.
Miesięcznie zagospodarowanie resztek poubojowych kosztuje naszą firmę 100 tys. zł - mówi "Gazecie Lubuskiej" kierownik produkcji jednej z kargowskich ubojni Wiesław Kania.