Trwa ładowanie...
11-12-2005 17:45

"Schroeder zarobi na gazociągu ponad 1 mln euro rocznie"

Niemieckie media nie pozostawiły suchej nitki
na byłym kanclerzu Gerhardzie Schroederze (SPD), krytykując jego
decyzję o wejściu do władz spółki North European
Gas Pipeline Company (NEGPC), operatora niemiecko-rosyjskiego
Gazociągu Północnego. Spekuluje się na temat etyki, moralności i
zarobków byłego kanclerza.

"Schroeder zarobi na gazociągu ponad 1 mln euro rocznie"Źródło: AFP
d1k9id1
d1k9id1

Postępowanie Schroedera skrytykowali również przedstawiciele niemieckich partii opozycyjnych i rządowych. "Bild am Sonntag", powołując się na kręgi gospodarcze, podał, że Schroeder może liczyć na roczne wynagrodzenie w wysokości ponad 1 mln euro. Gazeta ujawniła, że gazowa spółka nie została zarejestrowana ani w Rosji, ani w Niemczech, lecz w Szwajcarii. "Kanton Zug uważany jest za oazę podatkową" - akcentuje gazeta.

Schroeder ma stanąć na czele komitetu akcjonariuszy, czyli rady nadzorczej spółki, która rozpoczęła w miniony piątek budowę gazociągu z Rosji przez Morze Bałtyckie do Niemiec. Gaz ma popłynąć nową trasą w 2010 r.

Komentując postępowanie Schroedera "Bild am Sonntag" zauważył, że wchodząc do władz spółki zarządzającej gazociągiem ekskanclerz przestał być politykiem, a stał się lobbystą reprezentującym gospodarcze interesy. "Ponieważ Schroeder zaaranżował gazowy interes ze swoim przyjacielem (prezydentem Rosji) Putinem jeszcze w czasie, gdy sprawował urząd kanclerza, można się z tego powodu oburzać" - czytamy.

Można jednak również wzruszając ramionami powiedzieć: kanclerz postąpił zgodnie z dominującą zasadą, stosowaną zarówno przez menedżerów Mannesmanna jaki i pobierających zasiłki bezrobotnych - "Brać, co dają, jeżeli nie jest to wyraźnie zabronione" - napisał "Bild am Sonntag".

d1k9id1

"Der Spiegel" uważa, że Schroeder zadał się z "podejrzanym towarzystwem". Podkreśla, że szefem NEGPC został Matthias Warning, obecnie przedstawiciel Dresdner Bank w Moskwie i długoletni zaufany rodziny Putinów, w NRD zastępca szefa jednego z departamentów wschodnioniemieckiego wywiadu zagranicznego. Warning dementuje pogłoski, że znają się już od czasu, gdy Putin był rezydentem radzieckiego wywiadu w Dreźnie. Zdaniem tygodnika swą nominację Schroeder uzgodnił w cztery oczy z Putinem.

"Sueddeutsche Zeitung" podkreśla, że Rosjanie traktują umowę o gazociągu jako wielki sukces swojej polityki zagranicznej. Rosyjskie pisma wojskowe nie kryją, że eksport surowców - wobec słabości rosyjskich sił zbrojnych - będzie w XXI. w. dogodnym instrumentem kontroli byłych republik radzieckich i wpływania na politykę zachodnich sąsiadów Rosji, należących dawniej do jej strefy wpływów. Słów krytyki nie szczędzą kanclerzowi politycy. Mam wrażenie, że Schroeder trwoni teraz szacunek, które zdobył w ubiegłych latach jako kanclerz - powiedział szef SPD w Turyngii Christoph Matschie. Schroeder nazywał dawniej swego przyjaciela Putina "demokratą bez skazy". Ten załatwił mu teraz pracę. Mam wrażenie, że jest to kumoterstwo bez skazy - powiedział szef partii Zieloni Reinhard Buetikofer.

Przewodniczący liberalnej FDP Guido Westerwelle wezwał do uchwalenia przez parlament kodeksu honorowego regulującego zasady przyjmowania stanowisk przez ustępujących członków rządu. Nie można zaakceptować sytuacji, w której osoba sprawująca polityczny urząd zapewnia sobie dochody w przyszłości - powiedział szef FDP. Zadziwia to, jak szybko kanclerz zamienia swój państwowy urząd na brzęczącą monetę - dodał jego partyjny kolega Hermann Otto Solms.

Jak pisze "Der Spiegel", zdziwione decyzją Schroedera jest także kierownictwo SPD. Jednak przedstawiciele władz partii odmawiają komentarzy. Jedynie członek zarządu SPD Hermann Scheer powiedział: To przykre, że ekskanclerz zadaje się z taką firmą. Schroeder powinien powstrzymać się od tego.

d1k9id1

"Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" dworuje sobie w krótkim felietonie z "rencisty Schroedera". Ekskanclerz chce po prostu dorobić sobie do skromnej renty, wynoszącej 7750 euro - tłumaczy gazeta. 200 tys. euro rocznie ekskanclerz ma dostać za doradzanie szwajcarskiemu koncernowi medialnemu Ringier, a stanowisko w spółce gazowej zapewni mu dodatkowe apanaże.

Gazeta zastanawia się, czy pieniądze, które kanclerz zainwestował niedawno w przyspieszony kurs języka angielskiego nie były pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Z Putinem może przecież nadal rozmawiać po niemiecku. A jeśli chciałby dogadać się ze spawaczami pracującymi przy budowie gazociągu w Babajewie, to bardziej przydatny byłby intensywny kurs rosyjskiego - czytamy we "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

Jacek Lepiarz

d1k9id1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1k9id1
Więcej tematów