Scheuring-Wielgus idzie do sądu. "Za kłamstwa trzeba płacić"
Posłanka Nowoczesnej mówi "dość" i zapowiada prawne działania wobec dziennikarza Rafała Otoki-Frąckiewicza za wpis na Twitterze na temat jej obecności na weselu na Podlasiu. To stamtąd Joanna Scheuring-Wielgus pisała w sieci, że nie została aresztowana podczas akcji policji na miesięcznicy smoleńskiej.
16.06.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:20
"Spotkamy się w sądzie. Za głupotę i przekazywanie kłamstw trzeba płacić" - poinformowała na Twitterze, załączając jednocześnie wpis Otoki-Frąckiewicza z rzekomymi kulisami powstania słynnego już wpisu posłanki po akcji policji wobec Władysława Frasyniuka.
W kolejnym wpisie Scheuring-Wielgus dodała, że media, które cytują doniesienia o przebiegu wesela w Supraślu "zostaną na podstawie art.212 KK (tak jak jej autor) pociągnięci do odpowiedzialności przed sądem".
Z wypowiedzi Otoki-Frąckiewicza na Twitterze można wnioskować, że ma on nagranie, które potwierdza doniesienia o przebiegu zabawy. Posłanka zaprzecza, a jej wersję potwierdza poseł Nowoczesnej Piotr Misiło, który też miał uczestniczyć w weselu.
Wpis po miesięcznicy
O sprawie wesela na Podlasiu zrobiło się głośno po wpisie Scheuring-Wielgus w wieczór akcji policji przed Pałacem Prezydenckim. "Kochani. Nie jestem aresztowana. Jestem cała i zdrowa" - napisała posłanka Nowoczesnej i niebawem musiała się z tego tłumaczyć.
Scheuring-Wielgus informowała, że nic jej nie jest. Nic w tym nie byłoby niby dziwnego, gdyby nie to, że wpis zamieściła, bawiąc się na weselu. - Byłam na Krakowskim Przedmieściu w sobotę wczesnym wieczorem. Później rzeczywiście wyruszyłam w drogę na wesele do Białegostoku - wyjaśniała "Faktowi" posłanka.
Post Joanny Scheuring–Wielgus błyskawicznie rozszedł się na portalach społecznościowych. Sugerował bowiem, że była w trakcie miesięcznicy przed Pałacem Prezydenckim i mogła mieć z tego powodu jakieś kłopoty. Ona sama tłumaczy, że poprosiła kogoś o zamieszczenie takiej informacji z powodu pytań, które do niej docierały.