PolskaSB zamieszana w zabójstwo Marka Papały?

SB zamieszana w zabójstwo Marka Papały?

Po zatrzymaniu przez FBI Edwarda Mazura w
Chicago, na celowniku śledczych wyjaśniających zagadkę śmierci
Marka Papały znalazł się były generał SB Józef Sasin - dowiedział
się "Dziennik" z dwóch niezależnych źródeł w wymiarze
sprawiedliwości.

23.10.2006 | aktual.: 23.10.2006 07:51

Sasin był w gronie niezwykle wpływowych osób, które po przełomie w 1989 r. skoncentrowały się na zdobywaniu wpływów w polskiej gospodarce - mówi jeden z informatorów gazety.

Józef Saisn to dawny szef pionu gospodarczego Służby Bezpieczeństwa. Człowiek, przez którego ręce przechodziły wszystkie pieniądze SB. Mając wiedzę o nielegalnych operacjach finansowych bezpieki, stał się na początku lat 90. wyjątkowo potężną postacią. Prawdopodobnie Sasin poznał Mazura jeszcze w latach 80., gdy wysocy rangą funkcjonariusze SB skorzystali z państwowych pieniędzy, aby pod koniec lat 80. zakładać firmy polonijne. Mazur mógł się wówczas stać jednym z partnerów biznesowych Sasina i SB.

Sasin poznał Papałę poprzez Romana Kurnika, innego wysokiego rangą funkcjonariusza SB - relacjonuje gazeta. Kurnik - ostatni szef departamentu kadr SB - decydował o karierach podległych mu osób i budował w ten sposób pajęczynę powiązań w służbach specjalnych. Wszędzie miał swoich ludzi, którzy kryli ciemne interesy ubijane wspólnie z Sasinem. To Kurnik wypatrzył Marka Papałę - młodego porucznika z drogówki. Poznał go w szkole w Szczytnie, ściągnął do Warszawy i pomagał w kolejnych awansach.

Gdy lewica przejęła władzę, Kurnik zrobił Papałę szefem policji. Wiedział, że sam znalazłby się pod ostrzałem mediów, które wyciągnęłyby jego esbecką przeszłość - wyjaśnia jeden ze śledczych. W ten sposób Kurnik - wówczas zastępca Papały - schował się za plecami szefa policji. W rzeczywistości to jednak nie Papała, ale Kurnik pociągał za sznurki. To on np. decydował o awansach pułkowników, generałów. W ten sposób budował swoje wpływy - tłumaczy pracujący wtedy w KGP policjant.

Dzięki rozmieszczeniu zaufanych ludzi w strukturach policji i UOP spółka Sasin-Kurnik mogła bez problemu prowadzić podejrzane interesy. Nie było obaw, że dojdzie do wpadki. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)