SB podawała trucizny i narkotyki pielgrzymom
IPN bada okoliczności podawania trucizny i narkotyków pielgrzymom wędrujących w 1978 roku na Jasna Górę - podało tvp.info. Jedną z ofiar miał być dzisiejszy europoseł PO Bogusław Sonik.
16.08.2008 | aktual.: 16.08.2008 00:57
Poszukujemy świadków i osób, które mogły być pokrzywdzone działaniami funkcjonariuszy SB w czasie corocznych sierpniowych pielgrzymek na Jasną Górę- mówi Andrzej Arseniuk, rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej.
Serwis internetowy tvp.info dotarł do dokumentu "Działania Departamentu IV dotyczące operacyjnego zabezpieczenia 267 pieszej pielgrzymki z Warszawy do Częstochowy", w którym naczelnik wydziału tej jednostki ppłk. T. Grunwald raportował: W celu wyłączenia z aktywnej działalności osób znanych z postawy antypaństwowej zastosowano specjalne środki odurzające wobec Wiśniewskiego, Jończyka, M. Honowskiej, Sonika oraz kilkunastu księży.
Rzeczywiście, było takie zdarzenie przed wejściem na Jasną Górę, na tzw. "Przeprośnej Górce". Zacząłem nagle słabnąć i tracić przytomność. Pamiętam, że miałem jakieś kolorowe wizje, aż nagle obudziłem się w szpitalu. Wtedy nie wiedziałem, że otruto mnie narkotykami - opowiada europoseł Bogusław Sonik.
Zatruta woda, kradzieże i homoseksualiści
To nie jedyna forma prześladowań pielgrzymów sprzed trzydziestu lat. Z ustaleń śledczych warszawskiego oddziału IPN wynika, że w okresie PRL pielgrzymi byli szczególnym obiektem zainteresowania SB. Częste było podrzucanie spreparowanych materiałów na temat rzekomego homoseksualizmu prowadzących grupy pielgrzymkowe księży. Dochodziło m.in. do pobić, dosypywania do wody środków powodujących zaburzenia żołądkowe, dokonywano kradzieży obuwia i plecków z ekwipunkiem. Zdarzały się także prowokacje takie jak rozrzucanie antypaństwowych ulotek czy podrzucanie w miejscach postoju pątników, magazynów pornograficznych. Takie działania miały poniżyć i zdyskredytować uczestników pielgrzymek w oczach ludzi, którzy udzielali im noclegu - dodaje Arseniuk.
Rozbijanie pielgrzymek miało miejsce głównie w latach 70. i 80, a nasiliło się w 1978 r., kiedy to papieżem został Karol Wojtyła. Esbecy przygotowywali skomplikowane gry operacyjne wobec pątników. Przykładów takich działań dezintegrujących dostarczają dokumenty SB dotyczące "sprawy obiektowej krypt. Pątnicy 78" - czyli inwigilacji 267 warszawskiej pielgrzymki, której towarzyszyły dwie grupy wiernych z Radomia.
200 prezerwatyw, 30 podpasek i 12 butelek wina
Funkcjonariusze bardzo starannie przygotowywali swoje prowokacje. Serwis internetowy tvp.info dotarł m.in. do notatek potwierdzających zakup z funduszu operacyjnego SB m.in.: 200 szt. prezerwatyw, 30 podpasek i 12 butelek wina. Wszystko po to, żeby materiały te podrzucić pielgrzymom i ich ośmieszyć. Dodatkowo, jak informował przełożonych funkcjonariusz, zgromadzono: 35 sztuk butelek po piwie, odpowiedniej ilości korków do tych butelek, zatłuszczone kawałki gazet, pół litra krwi zwierzęcej w celu zabrudzenia podpasek higienicznych, resztki jedzenia w postaci kromek chleba, kości z kurczaków, ryb, kilka puszek po konserwach.
Esbecy tworzyli swoje prowokacje bardziej perfidnie. Funkcjonariusz wydziału IV KWMO w Radomiu Wiesław Skrzypek umówił się na spotkanie z tajnym współpracownikiem ps. Paweł (prawdopodobnie duchownym) właśnie na opuszczonym miejscu biwaku. Prowokacja odniosła zamierzony skutek, czego dowodem był raport ze spotkania z agentem: TW zauważył leżące tu i ówdzie butelki po winie, papiery i prezerwatywy. Spowodowało to u niego olbrzymie zdziwienie i był tym bardzo zgorszony. Nie dopuszczał do siebie myśli, że pątnicy mogli się w ten sposób zachować. Oświadczył, że osobiście napisze o tym fakcie do kard. Stefana Wyszyńskiego(...)" W dokumentach też na przykład racjonalizatorski pomysł esbeka, w jaki sposób można uprzykrzać życie pielgrzymom. W czasie tegorocznej jesieni należałoby zebrać znaczne ilości owoców róży, szczególnie dzikiej, których nasiona po wysuszeniu dość łatwo unoszą się w powietrze, a mając charakterystyczne włoski czepne, w zetknięciu z ciałem powodują dokuczliwe swędzenie, potęgujące się z
działaniem potu. (...) Nasiona te można by rozrzucić na trasie między Nowym Miastem a Rożanną, kiedy pielgrzymka pokonuje odcinek drogi szutrowej.
Ogólnie esbecja była zadowolona działaniami dezintegrującymi wobec uczestników 267 pielgrzymki. W raporcie dla centrali tak opisywano działania SB: "Pracownicy Wydziału IV siłami własnymi przeprowadzili działania, które polegały na zaśmiecaniu wybranych miejsc odpoczynków i noclegów odpadami, resztkami artykułów spożywczych, niedopałkami papierosów i butelkami po alkoholu". W sumie SB użyło do inwigilacji 267 pielgrzymki aż 85 tajnych współpracowników, z czego aktywnie wykorzystano 43 osoby, a sześciu agentów otrzymało sprzęt nagrywający.
Przeszukiwano konserwy
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (autor książki "Księża wobec bezpieki"), który sam był jednym z organizatorów krakowskich pielgrzymek na Jasną Górę, twierdzi, ze SB uważała te marsze za szczególne zagrożenie. Razem z ks. Kazimierzem Jancarzem prowadziliśmy pielgrzymki od 1982 do 1989 r. Wielokrotnie podczas pielgrzymki działy się dziwne rzeczy: a to poprzecinano kable od nagłośnienia lub linki od namiotów, to komuś coś zginęło lub ludzie się źle czuli. Dopiero po latach nabrałem pewności, że to było celowe działanie esbecji - opowiada ks. Isakowicz-Zaleski. Duchowny wspomina, że pielgrzymki były bardzo intensywnie inwigilowane. Otwierali nawet konserwy szukając bibuły. To świadczy jak bardzo pielgrzymki drażniły SB - dodaje ks. Isakowicz-Zaleski. Jego zdaniem, działalność SB ma jedną pozytywną stronę. Dzięki zaciekłości SB zachowało się wiele zdjęć i filmów z pielgrzymek, które są nie tylko cennymi pamiątkami, ale dokumentują piękne chwile wolności - ocenia kapłan.
Marcin Dzierżanowski, Rafał Pasztelański, Michał Krzymowski