SB inwigilowała noblistę Johna Steinbecka
Polska Służba Bezpieczeństwa inwigilowała w 1963 roku amerykańskiego noblistę w dziedzinie literatury Johna Steinbecka – wynika z ustaleń historyka z poznańskiego oddziału IPN Rafała Sierchuły, do których dotarł serwis tvp.info. Autor kultowych powieści „Na wschód od Edenu” oraz „Myszy i ludzie” miał założony przez Polaków podsłuch, otoczony był też siatką tajnych agentów.
29.03.2009 19:31
John Steinbeck to jeden z najpopularniejszych pisarzy amerykańskich XX wieku. Za jego największe dzieło uchodzi powieść „Grona gniewu”, za którą w 1940 roku otrzymał nagrodę Pulitzera. Do najbardziej znanych dzieł pisarza należą też: „Na wschód od Edenu”, „Myszy i ludzie” oraz „Tortilla Flat”. Wiele spośród jego powieści zostało zekranizowanych.
W Polsce Steinbeck gościł z dziesięciodniową wizytą w listopadzie 1963 roku, rok po przyznaniu mu literackiej Nagrody Nobla. SB chciała, by pisarz uwierzył, że w PRL panuje swoboda twórcza, a warunki życia są znośne.
Z ustaleń historyka Rafała Sierchuły wynika, że przygotowywania do tej wizyty Służba Bezpieczeństwa rozpoczęła kilka miesięcy wcześniej. W tym celu wszczęła operację o kryptonimie „Problemy”.
– SB konsultowała ze Związkiem Literatów Polskich szczegółowy program i współdecydowała, kto będzie mógł mieć dostęp do pisarza – tłumaczy Rafał Sierchuła.
Spotkania z czytelnikami, które pisarz odbywał objeżdżając Polskę, obsadzono agentami SB. Ich zadaniem było pilnować, by Steinbeck nie uzyskał informacji nieprzychylnych dla systemu.
– Kiedyś żartowano, że na przyjazd pierwszego sekretarza maluje się trawę na zielono. Tutaj było podobnie. Gdy do władz dotarła informacja, że wołga, którą porusza się pisarz, jest w złym stanie technicznym, dostarczono Steinbeckowi mercedesa – mówi Rafał Sierchuła. – Bezpieka z radością odnotowała potem, że za mercedesem nie mogą nadążyć samochody ambasady amerykańskiej – dodaje historyk.
Informacje na temat Steinbecka SB uzyskiwała z sieci tajnych współpracowników. Na miesiąc przed jego wizytą zdecydowano także o założeniu podsłuchu w warszawskim hotelu Bristol. Pisarza skierowano do specjalnie przygotowanego pokoju.
– O ile fakt inwigilacji zagranicznych twórców odwiedzających PRL nie jest niczym szczególnym, to sprawa podsłuchu świadczy o tym, że wizyta Steinbecka była traktowana priorytetowo – uważa dr Sebastian Ligarski, specjalista w dziedzinie kontaktów środowisk twórczych z aparatem represji PRL. – Założenie podsłuchu to skomplikowana operacja. Wymagała ulokowania w którymś z sąsiednich pokojów funkcjonariuszy SB na bieżąco analizujących materiały – dodaje.
Dzięki podsłuchowi SB poznała m.in. reakcję Steinbecka na informację o śmierci prezydenta Kennedy’ego, z którym pisarz się przyjaźnił. Wiadomość ta zastała go właśnie w Polsce. „Figurantka [żona Steinbecka – red.] przyjmuje telefon. Potem informuje Steinbecka, że był zamach na Kennedy’ego, w wyniku którego poniósł on śmierć. Bardzo są oboje wstrząśnięci. Figurantka płacze” – czytamy w notatce z podsłuchu z 22 listopada 1963 roku.
Z akt operacji o kryptonimie „Problemy” wynika, że korzystając z podsłuchu SB skrupulatnie odnotowywała kwestie zupełnie nieistotne z operacyjnego punktu widzenia. Zapisywała m.in. kiedy Steinbeck kładzie się spać. Odnotowała też jego rozmowy z asystentem toczone podczas porannej toalety.
– Steinbeck był jednym z niewielu amerykańskich pisarzy, którzy uprawiali twórczość akceptowalną przez blok komunistyczny. SB chciała mieć pewność, że po wizycie w PRL nie stanie się antykomunistą – tłumaczy Rafał Sierchuła. – To dlatego do zabezpieczenia tej wizyty użyto tylu środków – dodaje.
Z informacji zawartych w aktach wynika, że zdaniem SB cel został osiągnięty. „Wszystkie spotkania tak ze studentami w Warszawie, Krakowie i Łodzi oraz z literatami i dziennikarzami w Warszawie, Wrocławiu i Łodzi nie dostarczyły mu najmniejszych argumentów przeciwko Polsce, wręcz odwrotnie wyjechał on chyba i przekonany, że w naszym kraju jest najwięcej swobody myśli i wypowiedzi” – napisał jeden z funkcjonariuszy SB w notatce dla przełożonych.
Wiktor Ferfecki