Sawicki: w resorcie nie ma miejsca dla łapowników
Chcę wyraźnie powiedzieć, że nie ma miejsca ani w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ani w resorcie rolnictwa dla osób, które wyciągają ręce nie po swoje - powiedział w programie "Sygnały Dnia" minister rolnictwa, Marek Sawicki.
26.08.2008 | aktual.: 26.08.2008 11:11
"Sygnały Dnia": Akcja CBA w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dotknęła między innymi Jarosława G. - dyrektora gabinetu prezesa Agencji - i jeszcze jedną osobę. O co tam chodzi, panie ministrze? Za co tam brano łapówki?
Marek Sawicki: Panie redaktorze, nie znam sprawy, ja nie mam informacji ani z CBA, ani z prokuratury, natomiast chcę wyraźnie powiedzieć, że nie ma miejsca ani w Agencji, ani w resorcie rolnictwa dla osób, które wyciągają ręce nie po swoje. I ja nie mam dzisiaj gwarancji, nie jestem dzisiaj pewien, czy ta akcja potwierdzi się wyrokiem sądu, ale uczynię wszystko – i tak również w poniedziałek rozmawiałem z kierownictwem Agencji – żeby organy właściwe, organy śledcze, prokuratura, sąd, wyjaśniły sprawę do końca i tutaj udzielimy wszelkiej pomocy tym organom.
A dyrektor Agencji może stracić stanowisko?
- Myślę, że trzeba poczekać. Prezes Agencji wyraźnie powiedział, że od kilku miesięcy odsuwał pana Jarosława G. od wykonywania swoich obowiązków. Powiem też, że to zdarzenie nie ma żadnego związku z budową systemu informatycznego. Tyle co wiem, to dotyczy to właśnie firm, które dokonują tak zwanej kontroli na miejscu, sprawdzania prawidłowości wypełnienia wniosków, pomiaru działek i nie mają żadnego wpływu na budowę systemów informatycznych czy na akredytacje związane z uruchamianiem programów, kolejnych programów w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Te działania nie są zagrożone, utrzymujemy kolejne akredytacje i w założonym harmonogramie te działania będą realizowane, zarówno modernizacja gospodarstw, pomoc techniczna, niebawem już i sprawa związana z różnicowaniem w kierunku działalności nierolniczej. Więc chcę uspokoić i rolników, i opinię publiczną, że tu zagrożenia nie ma. Natomiast to zdarzenie nie powinno mieć miejsca, nie ma prawa się powtarzać i...
Panie ministrze, tam jeszcze podał się do dymisji, i pan przyjął tę dymisję, Przemysław Litwiniuk. To jest dyrektor pańskiego gabinetu... jak znam politykę, był on pańskim bardzo bliskim współpracownikiem.
- Tylko chcę powiedzieć tak, że pan Litwiniuk nie ma żadnych zarzutów, pan Litwiniuk nie był w sprawie pana Gajews... pana Jarosława G. przesłuchiwany, natomiast ze względu na to, że obaj pochodzą z jednego regionu, że też kiedyś ze sobą razem pracowali, w związku z tym, żeby nie było jakichkolwiek podejrzeń, utrudnień w sprawie prowadzonego śledztwa, rzeczywiście pan Litwiniuk złożył rezygnację ze stanowiska szefa Gabinetu Politycznego, ta rezygnacja została przyjęta. Tak jak powiedziałem, jestem za tym, żeby rzeczywiście wszelkie sprawy z tym związane były w pełni wyjaśnione...
A pan znał Jarosława G., panie ministrze?
- Tak, wcześniej znałem pana Jarosława G., ale w ostatnim czasie, kiedy byłem ministrem rolnictwa, bezpośrednich kontaktów nie miałem. Pozostałych dwóch panów w ogóle nie znam. Tak jak powiedziałem, pan Jarosław G. nie miał żadnego wpływu na to, co się działo w Agencji, jakie podejmowane były decyzje. Poczekajmy do ostatecznego orzeczenia sądu w tej sprawie...