Satelity zarejestrowały katastrofę? "Nie wiem, kiedy to zostanie ujawnione"
Amerykanie przekazali stronie polskiej tylko kopie posiadanych zdjęć. Takich dokumentów nikt się nie pozbywa. Nie wiem, kiedy zostaną one ujawnione. Wiem jedno - na dzień dzisiejszy nie ma woli prowadzenia śledztwa - mówiła w rozmowie z tygodnikiem "Warszawska Gazeta" Zuzanna Kurtyka, wdowa po Januszu Kurtyce, pytana o amerykańskie zdjęcia satelitarne, które miały "zarejestrować wszystko, co działo się 10 kwietnia nad Smoleńskiem". Wśród zdjęć, które opublikował rosyjski bloger, była również fotografia satelitarna, na której widoczne było miejsce katastrofy tuż obok lotniska Siewiernyj.
18.10.2012 | aktual.: 18.10.2012 20:41
W odpowiedzi na pytanie o to, "długo jeszcze będziemy czekali na prawdę", Zuzanna Kurtyka odpowiedziała, że jej zdaniem "na pewno prawdy o tym, co zdarzyło się 10 kwietnia 2010 roku, nie poznamy szybko". - Może będzie trzeba poczekać wiele lat - dodała.
Kolejne pytanie dotyczyło pogłosek o tym, że prawdę "znają Amerykanie". Satelity zarejestrować miały "wszystko, co działo się 10 kwietnia nad Smoleńskiem". Materiały otrzymane od strony amerykańskiej, pochodzące z rozpoznania satelitarnego a związane z katastrofą Tu-154M zostały przekazane Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.
- Ja myślę, że na szczęście w tym nieszczęściu, które spotkało nasz kraj, Amerykanie przekazali stronie polskiej tylko kopie posiadanych zdjęć. Takich dokumentów nikt się nie pozbywa - mówiła Zuzanna Kurtyka. Dodała, że nie wie, kiedy te materiały zostaną ujawnione.
- Wiem jedno - mówiła. - Na dzień dzisiejszy nie ma woli prowadzenia śledztwa.
Jak powiedziała wdowa po Januszu Kurtyce, "prokuratura nie jest po to, by sprawę wyjaśniać ale po to, żeby mataczyć". - To nie jest suwerenna, niezależna instytucja państwowa. To jest instytucja, która po prostu wykonuje postawione przed nią zadania zgodnie z oczekiwaniami tych, którzy je postawili - mówiła.