Sasin komentuje premie dla ministrów. "W naszym odczuciu nagrody się należały"
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów uważa, że nie ma sprzeczności w zwracaniu premii, mimo że wcześniej politycy nie widzieli w ich przyznaniu nic złego. Twierdzi też, że w momencie, gdy wojewoda przejmował pl. Piłsudskiego nie było zamysłu, żeby stanął tam pomnik smoleński.
- O tym czy nagrody się należą decydują wyborcy. W naszym odczuciu tak było, bo praca ministrów była dobrze oceniana przez Beatę Szydło. Dotarła jednak do nas opinia Polaków, którzy uważają, że politycy zarabiają za dużo - mówi Jacek Sasin w rozmowie z Radiem Zet.
Minister w Kancelarii Premiera podkreśla, że "nikt nie lubi zarabiać mniej niż dotychczas". - Hołdujemy zasadzie, że wyborcy mają zawsze rację. My się w to wsłuchujemy i to realizujemy. Zdecydowały rozmowy ze zwykłymi obywatelami - dodaje.
Sasin powiedział też, co w przypadku, gdy minister nie będzie chciał zwrócić premii. - Nikt nie zgłosił sprzeciwu. Jeśli np. minister Kamiński nie ma pieniędzy to będzie musiał je znaleźć. W kwestii Streżyńskiej wszystko zależy od jej sumienia. Wybraliśmy Caritas, bo zwrot nagród do budżetu państwa był niemożliwy ze względów prawnych - tłumaczy.
Polityk PiS skomentował też kontrowersje dotyczące lokalizacji pomnika smoleńskiego. - Nikt nie przejął placu Piłsudskiego. W momencie, kiedy padła decyzja, że wojewoda będzie nim zarządzał nie było jeszcze zamysłu, żeby stanął tam pomnik - wyjaśniał.
Wiadomo także, kto będzie przemawiał na odsłonięciu monumentu. - Aktu odkrycia dokonają rodziny smoleńskie. Każda z nich została zaproszona. Główne wystąpienie będzie autorstwa Jarosława Kaczyńskiego. Każda inna decyzja byłaby kontrowersyjna. Nikogo nie wyróżnialiśmy - podsumował Sasin.
Źródło: Radio Zet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl