Saryusz-Wolski: Polska powinna zawetować brytyjską propozycję budżetu
Zdaniem wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego (PE) Jacka Saryusz-Wolskiego, jeśli Brytyjczycy zaproponują cięcia w funduszach przewidzianych na rozwój regionów w Polsce w wieloletnich planach budżetowych na lata 2007-13, rząd polski powinien zawetować porozumienie, ale najlepiej "w jak największym towarzystwie".
28.11.2005 | aktual.: 02.12.2005 15:14
Jeśli to miałoby się okazać prawdą, należałoby rozważyć zawetowanie takiej propozycji w możliwie największym towarzystwie, tworząc w tym celu koalicję - powiedział Saryusz-Wolski pytany o doniesienia, że Brytyjczycy chcą zmniejszyć o 10% wydatki dla nowych państw członkowskich w nowych planach budżetowych UE na lata 2007-13 w stosunku do propozycji budżetowej z czerwca.
Oznaczałoby to, iż przewidziana w czerwcu kwota 60 mld euro dla Polski zmaleje o 6 mld euro.
Tak duża redukcja jest nie do przyjęcia - powiedział Saryusz- Wolski. Jego zdaniem, Polsce nie powinno zależeć tylko na czasie, ale przede wszystkim na wysokości budżetu.
Wiceprzewodniczący PE uważa, że w tej sytuacji dla Polski i nowych krajów UE lepszym rozwiązaniem może być nieprzyjęcie w ogóle wieloletnich planów budżetowych. Wówczas wydatki UE opierać się będą jedynie na budżetach rocznych.
Jest taka granica obniżenia budżetu siedmioletniego, poniżej której korzystniejsze mogą okazać się budżety roczne. Sądzę, że domniemana propozycja brytyjska tę granicę przekracza - powiedział Saryusz-Wolski.
Budżety roczne nie dają jednak pewności co do otrzymywania unijnych środków przez dłuższy okres czasu. Ułatwienie regionom czy inwestorom planowania dużych projektów za środki unijne było głównym powodem stworzenia wieloletnich planów budżetowych w UE latach 80.
W Parlamencie Europejskim rośnie nastrój, by odrzucić zbyt niski budżet siedmioletni. Może dojść do starcia miedzyinstytucjonalnego pomiędzy PE a Radą Europejską - powiedział Saryusz-Wolski, sugerując, że eurodeputowani gotowi są nie udzielić niezbędnego poparcia dla ewentualnego kompromisu, który w grudniu przyjmą przywódcy państw UE.
Inga Czerny