Sarkozy zapowiada, że nie ustąpi pod żądaniami strajkujących
Francuski prezydent Nicolas Sarkozy powtórzył, że Francja potrzebuje reform, a on sam nie zamierza ustąpić pod żądaniami uczestników strajków.
20.11.2007 | aktual.: 20.11.2007 20:04
Zastrzegł, że w takim konflikcie "nie ma przegranych ani wygranych".
Deklaracja Sarkozy'ego padła w czasie spotkania z francuskimi merami. To pierwszy komentarz szefa państwa na temat trwającego siódmy dzień strajku w transporcie publicznym.
We wtorek do akcji dołączyli pracownicy sektora publicznego i firm energetycznych.
Strajkujący domagają się utrzymania przywilejów emerytalnych i protestują przeciwko planowanej redukcji zatrudnienia, a także domagają się wzrostu wynagrodzeń.
Francja potrzebuje reform, by unieść wyzwania, które rzuca świat. Te reformy były zbyt długo odkładane - oświadczył Sarkozy, zapewniając, że "nie cofnie się i nie ustąpi".
Po tylu wahaniach, odwlekaniu i odwrotach, by uniknąć przesilenia, konieczny stał się prawdziwy przełom - dodał. Podkreślił, że w maju w wyborach prezydenckich zwyciężył właśnie z programem "przełomu" i ma mandat wyborców na wprowadzanie reform.
Sarkozy wezwał do zakończenia akcji protestacyjnej, "gdy zaczyna się czas negocjacji". Negocjacje z pracownikami kolei i transportu publicznego powinny się rozpocząć w środę.
Myślę o tych milionach Francuzów, którzy po dniu pracy nie mają metra, pociągu czy autobusu, by wrócić do domu i są zmęczeni traktowaniem ich jak zakładników. Mam też na uwadze firmy, które ryzykują, że będą musiały zwalniać pracowników - zaznaczył prezydent.