ŚwiatSarkozy kontra Chirac

Sarkozy kontra Chirac

Nicolas Sarkozy stanął na czele
rządzącej we Francji Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP).
Centroprawicową partią, stworzoną przed dwoma laty jako obóz
polityczny prezydenta Jacques'a Chiraca, będzie więc odtąd
kierował jego rywal, nie kryjący ambicji prezydenckich.

W 2002 roku taki rozwój wypadków wydawał się nie do pomyślenia. UMP powstała nie tylko po to, by zapewniać parlamentarne poparcie potrzebne prezydentowi do rządzenia. Jej szefem został wieloletni współpracownik Chiraca, Alain Juppe, typowany na jego następcę w Pałacu Elizejskim w wyborach 2007 r. Kierowanie rządzącą partią miało być drogą do tego celu.

Jednak kariera polityczna Juppego zawisła na włosku w styczniu tego roku, kiedy sąd skazał go za udział w aferze sprzed lat dotyczącej nielegalnego finansowania partii politycznych. Ostatecznie jego los rozstrzygnie się 1 grudnia wraz z ogłoszeniem wyroku w drugiej instancji, ale Juppe już zdecydował, że odda ster partii w ręce Sarkozy'ego.

On i Chirac nie mieli innego wyjścia - w UMP, który jest zlepkiem różnych grup politycznych, brak lidera zdolnego stanąć w szranki z Sarkozym, mającego podobną charyzmę i popularność.

W niedzielę Sarkozy nie powiedział jasno, że chce być prezydentem. Zadeklarował, że jego partia poprze tego, kto "w największym stopniu będzie potrafił zgromadzić wokół siebie prawicę". W tej chwili, zdaniem większości komentatorów, osobą taką jest sam Sarkozy, nawet jeśli jego stosunki z Chirakiem są napięte.

Ogromne poparcie UMP dla Sakrozy'ego widać było na niedzielnym kongresie w Le Bourget pod Paryżem, gdzie jego wejściu na salę towarzyszył już nie entuzjazm, ale prawdziwa histeria.

Prezydent zresztą jest po części odpowiedzialny za sukces swojego rywala - to on w 2002 roku obsadził go na stanowisku szefa MSW, by wcielił w życie hasła UMP o poprawie bezpieczeństwa. Sarkozy energicznie zabrał się do dzieła, jeżdżąc po kraju i podejmując spektakularne i nagłaśniane w mediach działania. Bezpieczeństwo - przynajmniej w oczach Francuzów - wzrosło.

Chirac nie mógł nie zaakceptować woli swojej partii, ale postawił warunek - obejmując jej przewodnictwo, Sarkozy musi odejść z rządu. Dlatego też w poniedziałek złoży dymisję z zajmowanego obecnie stanowiska ministra gospodarki i finansów. Zrobi to niechętnie, bo - jak sam wyznał - gotów był pogodzić przewodniczenie partii i udział w rządzie.

Stosunki Chiraca i Sarkozy'ego ilustruje zdanie, jakie na jego temat wygłosił prezydent: "Ja podejmuję decyzje, on je wykonuje". Obserwatorzy uważają jednak, że to raczej życzenie prezydenta niż opis rzeczywistych relacji z ministrem. Sarkozy dał się poznać jako polityk niezależny. W odróżnieniu od Chiraca postrzegany jest jako zwolennik silnych więzi transatlantyckich i liberał w sprawach gospodarczych.

Wielką niewiadomą są stosunki, jakie Sarkozy ułoży sobie z rządem Chiraca i podlegającym mu premierem Jean-Pierre'em Raffarinem. Ustępujący minister deklaruje, że UMP będzie wspierać rząd, o ile ten będzie kontynuował reformy społeczne i gospodarcze. W samej partii Sarkozy zapowiada wielką odnowę i nacisk na słowo "ludowy" w nazwie UMP.

Znakiem nowych czasów był niedzielny jednodniowy kongres w Le Bourget z udziałem gwiazd rozrywki i sportu oraz tysięcy członków UMP, ściągniętych z całego kraju specjalnym samolotami i pociągami. Według prasy, koszt tej wielkiej imprezy na wzór amerykańskich konwencji partyjnych sięgnął 8 milionów euro. Najbardziej złośliwi komentatorzy piszą, że to i tak mało, jak na początek kampanii prezydenckiej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)