Sankcje zostaną, "póki nie ustanie agresja na Ukrainie"
Prezydent USA Barack Obama i premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapewnili o wspólnym froncie w walce z terroryzmem i "wypaczoną" ideologią islamskich ekstremistów. Wyrazili też zgodność ws. Iranu i konieczności utrzymania mocnych sankcji wobec Rosji.
Nawiązując do ubiegłotygodniowych zamachów terrorystycznych w Paryżu, Obama i Cameron zapewniali na wspólnej konferencji prasowej w Białym Domu o wspólnych wysiłkach w celu przeciwdziałania podobnym wydarzeniom w przyszłości.
- Doświadczamy bardzo silnych, islamistycznych zagrożeń: w Europie, w Ameryce, na całym świecie. Musimy być wyjątkowo czujni i zrobić, co w naszej mocy, by zapewnić naszym krajom bezpieczeństwo.(...) To będzie długa i ciężka walka, ale jestem pewny, że wygramy - powiedział Cameron, określając sprawców zamachów terrorystycznych w Paryżu jako wyznawców "fanatycznej, wypaczonej i morderczej" ideologii.
Potwierdził, że w Wielkiej Brytanii ogłoszono wysoki stan zagrożenia terrorystycznego, a to - jak wyjaśnił - oznacza, że "władze uważają, iż prawdopodobieństwo ataku jest duże".
Prezydent Obama przyznał, że wydarzenia w Paryżu zwiększyły obawy w kwestii bezpieczeństwa. Wyraził jednak opinię, że ideologii ekstremistów nie da się pokonać jedynie przy użyciu siły, lecz konieczna jest też lepsza integracja środowisk muzułmańskich, zwłaszcza w Europie.
- My (w USA) mamy przewagę (nad Europą) nie tylko dlatego, że mamy tak dobre służby wywiadowcze, ale także dlatego, że nasza populacja muzułmanów czuje się Amerykanami. Doskonały proces asymilacji jest częścią naszej tradycji. To nasza siła. (...) W pewnych częściach Europy tak nie jest i prawdopodobnie dlatego Europa musi stawić czoło większemu zagrożeniu - powiedział Obama.
Apelował, by w walkę z ekstremalną ideologią zaangażować organizacje pozarządowe, zwłaszcza lokalne, liderów religijnych i rodziny osób, które mogłyby zostać zrekrutowane przez dżihadystów.
Zapewniając o zacieśnianiu współpracy wywiadowczej, liderzy Wielkiej Brytanii i USA potwierdzili też powołanie do życia wspólnej komórki, mającej za zadanie przeciwdziałać atakom cybernetycznym na infrastrukturę informatyczną, rządowe portale czy banki centralne. Innym zadaniem komórki, tworzonej przez brytyjską agencję wywiadu elektronicznego GCHQ oraz amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), ma być też zapobieganie wykorzystaniu internetu do celów terrorystycznych, takich jak komunikowanie się i planowanie ataków.
Obama i Cameron zdecydowanie sprzeciwili się w piątek nowym sankcjom wobec Iranu, których przyjęcie planuje Kongres USA. Obama zapowiedział nawet weto, podkreślając, że sankcje grożą zerwaniem trwających negocjacji tzw. grupy 5+1 (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania oraz Niemcy) z Teheranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego.
- Kongres musi być świadomy, że jeśli te dyplomatyczne wysiłki się nie powiodą, wzrośnie ryzyko i prawdopodobieństwo, że to skończy się kiedyś jakąś militarną konfrontacją - ostrzegł Obama.
- Powiedziałem już Demokratom, że zawetuję ustawę (o sankcjach), jeśli pojawi się na moim biurku. Dlatego proszę (kongresmenów), by wstrzymali się przez kilka miesięcy, żeby zobaczyć, czy mamy szansę na rozwiązanie tego wielkiego problemu bez ewentualnego uciekania się do wojny - dodał Obama.
Cameron pytany, czy lobbuje przeciwko sankcjom w Kongresie USA, potwierdził, że rozmawiał w tej sprawie z kilkoma senatorami i ma zamiar te rozmowy kontynuować. Podkreślił, że nie czyni tego, "by mówić im, co mają robić", ale jako premier kraju, który bierze udział w negocjacjach i uważa, że "wprowadzanie sankcji teraz nie pomoże w rozmowach, lecz im zaszkodzi".
Obaj liderzy przedstawili też zgodne stanowisko w sprawie konfliktu na Ukrainie, zapewniając, że nie nadszedł czas na osłabianie sankcji wobec Rosji, natomiast konieczna jest dalsza pomoc dla Ukrainy we wdrażaniu ważnych reform gospodarczych i demokratycznych.
- Ustaliliśmy, że konieczne jest utrzymanie mocnych sankcji wobec Rosji do czasu powstrzymania przez nią agresji na Ukrainie - powiedział prezydent USA.
- Będziemy nadal wywierać presję na Rosję, by rozwiązać ten kryzys dyplomatycznie i jednocześnie będziemy dalej pomagać Ukrainie na drodze reform, w tym poprzez wsparcie finansowe - dodał ze swej strony Cameron. Brytyjski premier potwierdził też zobowiązanie swego kraju, wynikające z jego członkostwa w NATO, do "wysłania dodatkowych sił na ćwiczenia w Europie Wschodniej w tym roku".