PolskaSamotność olimpijczyka

Samotność olimpijczyka

Samotność olimpijczyka
Źródło zdjęć: © Gazeta Poznańska | Sz.Siewior

21.03.2005 06:55, aktual.: 21.03.2005 08:10

Krzysztofowi Paterce ze Swarzędza, który wrócił z Aten z medalem paraolimpijskim, nikt nie ułatwia życia. Jest też mistrzem kraju w pływaniu, ale sam musiał walczyć o wstęp na basen. Teraz przygotowuje się na paraolimpiadę w Pekinie, ale nie stać go na kupno protezy.

Pełnosprawnych medalistów z Aten witano fanfarami i kwiatami. Krzysztofa, który z Aten też przywiózł medal tyle że z paraolimpiady, potraktowano jak małolata po szkolnych zawodach: Nie oczekiwałem niczego wielkiego, ale do dzisiaj czuję gorycz po spotkaniu z władzami Swarzędza - mówi ubiegłoroczny paraolimpijczyk i tegoroczny maturzysta.

Los wyczynowca

Na paraolimpiadę do Aten pojechało pięć osób z Wielkopolski, ale tylko jeden mieszkaniec podpoznańskiego Swarzędza - Krzysztof Paterka. Swarzędzki Urząd Miasta przysłał mu bilet na mecz koszykówki, który był zarazem wstępem na uroczystość uhonorowania olimpijczyka i szkolnych dzieciaków mających za sobą zwycięskie, międzyszkolne zawody: Wręczono mu reklamówkę z breloczkiem i jakieś ulotki, a ja, matka, musiałam sobie sama kupić bilet, żeby zobaczyć mojego wyróżnionego syna - wspomina Barbara Paterka, która nie potrafi zapomnieć upokorzenia, które zobaczyła na twarzy Krzysztofa.

Potem przyszło kolejne. Poprosił, a pośrednikiem był jeden z radnych miasta, o karnet na swarzędzką nowootwartą pływalnię. Nie otrzymał nawet odpowiedzi. Bardziej przystępna okazała się dyrekcja ośrodka, która uznała, że najlepszy polski żabkarz wśród niepełnosprawnych zasługuje na taki przywilej. Dziewiętnastolatek jest wielokrotnym mistrzem Polski na sto metrów.

Trener tylko raz pokazał przedszkolakowi z dysfunkcją górnej kończyny, jak się pływa żabką i to wystarczyło. Od razu pojął, na czym to polega: Ostro trenuję już 15 lat i moim największym sukcesem, nie licząc udziałów w mistrzostwach świata, były Ateny, a będzie Pekin.

Zawodowiec, ale inny

Wszystkim się wydaje, że tacy jak my trenujemy mniej od pełnosprawnych. To nieprawda. Pływam ze zdrowymi zawodowcami tyle, że na mecie jestem za nimi - mówi Krzysztof, który we wrześniu wrócił z Aten, a dopiero teraz przyznano mu stypendium. Cały swój wolny czas, poza nauką przed maturą, spędza w basenie. Sport odwrócił jego uwagę od niedomogów ciała, ale ciągle nie może się pozbyć żalu, że niepełnosprawność zamiast pewnych przywilejów dostarcza mu na każdym kroku punktów karnych: Rodziców nie stać na kupno protezy, która się nie psuje - ubolewa Krzysztof i demonstruje awaryjne ramię, które raz na trzy lata finansuje fundusz zdrowia. Proteza przestaje działać już po tygodniu, a naprawa to wydatek 700 zł: Zdrowy sportowiec marzy o nowym aucie, a on o sztucznej dłoni, która pomoże zawiązać sznurowadło.

Barbara Paterka mama Krzysztofa

Kiedy pytałam lekarza, jaki sport powinien uprawiać mój czteroletni synek, usłyszałam, że najlepsze będzie pływanie. Trenerzy mówią o Krzysztofie, że urodził się po to, żeby pływać żabką.

Możemy pomóc

Podajemy nr konta w Banku Millennium 63 1160 2202 0000 0000 2920 6273 - Mioelektryczna proteza dla Krzysztofa Paterka, na które można wpłacać datki na protezę dla najlepszego żabkarza kraju.

Danuta Pawlicka

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także