Samoobrona za pół miliona
Posłowie, senatorowie i samorządowcy którzy w przyszłości odejdą lub zostaną wyrzuceni z Samoobrony zapłacą do pół miliona złotych kary – zapowiedział lider tej partii Andrzej Lepper. Jego zdaniem, ma to ukrócić przypadki odchodzenia z Samoobrony ludzi, którzy z list wyborczych tej partii weszli do polityki.
14.07.2003 | aktual.: 14.07.2003 13:03
Lider Samoobrony zapowiada, że nowe, surowe zasady przyjmowania do jego partii będą obowiązywać już od jesieni. To oznacza, że kandydaci Samoobrony na deputowanych do Parlamentu Europejskiego będą musieli podpisywać swego rodzaju "lojalki".
Andrzej Lepper - jak mówi - ufa swoim partyjnym kolegom, chce jednak mieć dowód ich lojalności. "Ja muszę być pewnym, że nie będzie tego, co do tej pory, że i Mojzesowicz i Głowa i inni odchodzą z Samoobrony jak chcą" - powiedział Lepper. Dodał, że mimo tego, że obecnie politycy Samoobrony są zdecydowanie wierniejsi niż byli przedtem i nie są przypadkowi, chce się jednak zabezpieczyć, aby nie oszukiwać wyborców.
Jednym z pierwszych posłów, którzy opuścili szeregi partii Andrzeja Leppera był Krzysztof Rutkowski. Jak dziś mówi - odszedł z Samoobrony bo nie podobała mu się atmosfera w klubie. Według Rutkowskiego głównym powodem odchodzenia polityków z Samoobrony jest to, że przewodniczący nie do końca szanuje swoich ludzi. "Wytworzył się swego rodzaju klimat wewnątrz partii, że zadowolonych jest parę osób, a reszta czuje się jak statyści w teatrze jednego aktora" - powiedział Rutkowski.
Posłanka Platformy Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarasińska surowo ocenia pomysł Leppera. Ale - jak dodaje - jest spokojna, dopóki pomysły szefa Samoobrony dotyczą jedynie jego partii. "Myślę, że to się mieści w konwencji kariery człowieka, który zaczął od batożenia komorników, a teraz kończy na wyciąganiu ogromnych kwot z kieszeni własnych kolegów" - powiedziała posłanka Platformy.
Pomysł Leppera nie dziwi natomiast wiceszefa klubu parlamentarnego PSL Zbigniewa Kuźmiuka. "Odejście jednej czwartej klubu parlamentarnego to rzeczywiście bardzo poważny problem i dobrze, że Samoobrona go dostrzega" - powiedział Zbigniew Kużmiuk. Zdaniem wiceszefa klubu parlamentarnego PSL, zbyt wysoka jest jednak kwota zaporowa dla przyszłych polityków Samoobrony. "To oznacza, że partia chce mieć na liście do Parlamentu samych milionerów, co do ruchu Samoobrona kompletnie nie pasuje" - powiedział Kuźmiuk.
Na początku kadendcji obecnego Sejmu, klub Samoobrony liczył 53 posłów. Obecnie jest ich w Sejmie 36.