Samoobrona przygotowała wniosek o odwołanie Sikorskiego
Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper poinformował, że jego klub przygotował wniosek o odwołanie ministra obrony Radosława Sikorskiego. Jak wyjaśnił, posłowie Samoobrony są "oburzeni" nieobecnością ministra podczas czwartkowej sejmowej debaty na temat obecności polskich wojsk w Iraku.
Lepper przypomniał, że Sikorski nie pojawił się na żadnym posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej, pomimo że był tam kilkakrotnie wzywany. Tak nie może być, że minister lekceważy Sejm, posłów i komisje sejmowe, i to w tak istotnej sprawie jak obecność polskich wojsk w Iraku - podkreślił szef Samoobrony.
Przyznał jednak, że jeśli minister na najbliższym posiedzeniu Sejmu złoży "pełną" informację o decyzji rządu w sprawie przedłużenia pobytu polskich wojsk w Iraku, to klub Samoobrony nie złoży wniosku o jego odwołanie. Dodał, że Samoobrona nie złoży też takiego wniosku, jeśli nie uzyska poparcia innych klubów parlamentarnych.
Na konferencji prasowej w Szczecinie poseł Samoobrony Mateusz Piskorski powiedział we wtorek, że argumentem dla przygotowania wniosku w sprawie Sikorskiego jest "lekceważąca postawa wobec parlamentu, a także jego duży udział, jako osoby związanej z neokonserwatywnymi kręgami w Stanach Zjednoczonych, w podjęciu decyzji o pozostaniu naszych wojsk w Iraku".
Mateusz Piskorski poinformował, że z Samoobroną skontaktowali się przedstawiciele mniejszości irackiej w Polsce, zrzeszeni w Stowarzyszeniu "Stop Wojnie". Zaznaczył, że przekazali oni wstrząsające zdjęcia i materiały filmowe dotyczące wydarzeń w Faludży w 2004 r. i prosili o ich rozpowszechnienie. Dodał, że wówczas siły amerykańskie dokonały ataku na ten ośrodek, uznając go za centrum rebeliantów i partyzantów. Jak twierdzi Piskorski, użyto tzw. białego fosforu i napalmu.
Poseł zapowiedział, że zdjęcia oraz filmy z Iraku będą prezentowane we wszystkim większych miastach Polski, poczynając od Szczecina. Wystawy te mają być prawdopodobnie prezentowane we współpracy z pozarządowymi antywojennymi organizacjami - podkreślił.
W czwartek prezydent Lech Kaczyński zdecydował, na wniosek premiera Kazimierza Marcinkiewicza, że polscy żołnierze pozostaną w Iraku do końca 2006 roku.