Samoobrona donosi na "Życie Warszawy"
Doniesienie do prokuratora generalnego w sprawie artykułu "Lepper chwali Hitlera", zamieszczonego w środowym "Życiu Warszawy", złożył dyrektor biura Samoobrony Janusz Maksymiuk. Sam Lepper zaprzeczył słowom, opublikowanym przez gazetę jako jego wypowiedź. Podkreślił, że wypowiedzi dla "ŻW" nie autoryzował.
Cała rozmowa "ŻW" z Lepperem ma zostać zamieszczona w czwartkowym wydaniu dziennika. Poniżej jej fragment, przytoczony przez gazetę w środę.
"Życie Warszawy": Czytał Pan 'Mein Kampf?'
Andrzej Lepper: Tak. Na początku swojej działalności Hitler miał naprawdę dobry program. Gdyby nie poszedł w kierunku faszyzmu i ludobójstwa, to on rzeczywiście postawił Niemcy na nogi. Zlikwidował bezrobocie stworzył szeroki front prac. Potem nie wiem, co się z nim stało, kto na niego miał taki wpływ, że poszedł w kierunku ludobójstwa. Był chyba głównym zbrodniarzem w historii.
Lepper zaprzecza
Lider Samoobrony w rozmowie z PAP zdecydowanie zaprzeczył, by powiedział, że Hitler miał "dobry program". "W takim kontekście tego nie powiedziałem zdecydowanie. Dementuję to" - podkreślił. Jak oświadczył, na zadane przez "ŻW" pytanie, czy gospodarka niemiecka w okresie międzywojennym dała sobie radę z bezrobociem, odpowiedział: "Tak".
"Wszystkie opracowania, nawet encyklopedia, piszą, że (gospodarka - PAP) rozwijała się dobrze, że zlikwidowano bezrobocie poprzez postawienie na budownictwo, na budowę dróg, na roboty publiczne. I powiedziałem także o wariancie amerykańskim, że to samo zrobiono w USA. A później sobie dorobiono to, że Hitler rządził w tym czasie" - tłumaczył. Lepper podkreślił, że w rozmowie z "ŻW" nazwał Hitlera "największym zbrodniarzem w dziejach ludzkości, ludobójcą".
Redaktor naczelny "ŻW" Andrzej Załucki w oświadczeniu przekazanym PAP późnym popołudniem napisał, że podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami gazety Lepper powiedział, iż czytał "Mein Kampf" i uważa, że "Adolf Hitler miał dobry program i postawił Niemcy na nogi". Jak zaznaczył Załucki, "koronny dowód" na to, że Lepper jest autorem tych słów, stanowi taśma magnetofonowa, na której reporterka gazety zarejestrowała całą rozmowę.
Dyktafon pod nosem
Naczelny "ŻW" dodał, że Lepper został poinformowany przez dziennikarkę, iż przebieg spotkania będzie nagrywany, a "dyktafon leżał tuż pod jego nosem".
"Oburza nas zuchwałość Andrzeja Leppera, który po publikacji w 'ŻW' wypiera się swych słów. Nie zadawaliśmy Panu Lepperowi pytań takich, o jakich opowiada Polskiej Agencji Prasowej, co świadczy o tym, że nie pamięta, albo przekręca treść rozmowy" - czytamy w oświadczeniu.
W piśmie do prokuratora dyrektor biura Samoobrony prosi o zajęcie przez niego oficjalnego stanowiska w sprawie oraz o przesłanie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do właściwego organu prokuratury. "W społecznym odbiorze, sygnalizowanym nam przez zbulwersowanych czytelników gazety, treść artykułu narusza dobra osobiste pana Andrzeja Leppera, nosząc znamiona przestępstwa, stanowi podstawę do wniesienia stosownego wniosku do prokuratury" - podkreślił Maksymiuk.
Maksymiuk donosi na Internet
W środę Maksymiuk skierował do Kurczuka jeszcze jedno zawiadomienie. Tym razem poinformował, że na dwóch stronach w Internecie (adresy stron wskazał w zawiadomieniu) rozpowszechniane są zdjęcia Leppera "w formie powszechnie uznawanej za obraźliwą". Maksymiuk podkreślił, że na tych stronach Lepper jest stylizowany na Hitlera.
Również w tym przypadku Maksymiuk prosi o zajęcie przez Kurczuka oficjalnego stanowiska oraz o przesłanie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa do właściwego organu prokuratury, z wnioskiem o ukaranie "winnych rozpowszechniania za pomocą internetu obraźliwych treści, naruszających dobra osobiste" Leppera.