PolskaSamolot sam nie lata, czyli jest robota dla pilota

Samolot sam nie lata, czyli jest robota dla pilota

"Gazeta Wyborcza" pisze, że zaczyna brakować pilotów. Powodem jest wzrost liczby połączeń, brak odpowiedniej liczby szkół lotniczych i odchodzenie pilotów na emerytury. Ponadto po zamachach na World Trade Center przewozy pasażerskie chwilowo zmniejszyły się i linie zaczęły redukować personel, a zwolnieni piloci nie mogą dziś wrócić do zawodu, bo ich licencje straciły ważność z powodu braku wylatanych godzin.
Obecnie zaczyna brakować załóg do obsługi samolotów. Szkolenie pilotów trwa długo i jest bardzo kosztowne.

Samolot sam nie lata, czyli jest robota dla pilota
Źródło zdjęć: © AFP

23.04.2007 | aktual.: 23.04.2007 06:47

W "Gazecie Wyborczej" czytamy, że polski przewoźnik, spółka - córka LOT, Centralwings do 2010 roku planuje zatrudnienie 120 pilotów, Lufthansa szuka 360 osób, a irlandzki Ryanair w ciągu pięciu lat będzie potrzebował aż 1,5 tysiąca. Linie zaczynają między sobą ostro konkurować o pracowników. Polscy piloci mają dobra opinię na świecie i są chętnie zatrudniani przez przewoźników z innych krajów. Jak pisze gazeta polscy przewoźnicy przegrywają głównie z powodu pieniędzy, jakie oferują naszym pilotom zagraniczne linie. W Polsce pilot na trasach krajowych zarobi około 4-6 tysięcy złotych netto, na liniach transatlantyckich - około 20 tys. netto. Tymczasem Ryanair płaci około 6 tysięcy euro na rękę.

W liniach lotniczych najbardziej obawiają się otwarcia nieba nad Atlantykiem, co nastąpi w marcu przyszłego roku. Wtedy - jak podkreśla gazeta - każdy przewoźnik będzie mógł uruchamiać połączenia transatlantyckie, które dziś są licencjonowane. Większość pilotów będzie wtedy poszukiwała intratnych kontraktów na trasach między Europą a Ameryką, natomiast nie będzie miał kto latać na liniach lokalnych. (IAR)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)