Samolot musiał zawrócić z powodu awarii toalety. Leciało nim ponad 60 hydraulików
Samolot norweskich linii lotniczych ze 186 pasażerami na pokładzie miał lecieć z Oslo do Monachium. Po pół godzinie lotu maszyna zawróciła. Już wiadomo, co się tam wydarzyło.
30.01.2018 | aktual.: 30.01.2018 16:22
O przerwanym locie DY1156 informuje norweski dziennik "Dagbladet". Maszyna wystartowała z lotniska w Oslo w sobotę, z ponad pół godzinnym opóźnieniem. Miała wylądować w Monachium około godziny 11.45. Samolot nie przekroczył jednak szwedzkiej granicy, nagle zawrócił. Potem skierował się na północ i wykonał kilka pętli nad gminą Valer w okręgu Hedmark. Potem ruszył na południe, w kierunku lotniska w Oslo. Tam maszyna bezpiecznie wylądowała.
- To prawda, że lot DY1156, który miał lecieć z Oslo do Monachium, musiał zawrócić. Powodem była awaria toalet na pokładzie. Samolot musiał krążyć nad Hedmark, by pozbyć się paliwa i móc bezpiecznie wylądować - portalowi dagbladet.no - rzeczniczka linii lotniczych Fatima Elkadi.
Skąd to zainteresowanie mediów kolejnym awaryjnym lądowaniem samolotu? Otóż jak się okazało na pokładzie maszyny leciało 84 pracowników firmy Rorkjop, zajmującej się instalacją i sprzedażą rur, baterii łazienkowych i tym podobnych akcesoriów. Ponad 60 z nich to hydraulicy.
- Tylu hydraulików w samolocie, a on musiał zawrócić z powodu awarii toalety. To musiało wszystkich wprawić w dobry humor - powiedział dagbladet.no jeden z nich Hans Christian Odegaard.
Ze słów dyrektora firmy Franka Olsena wynika, że panowie zaproponowali załodze samolotu swoją pomoc. - Niestety, okazało się, że usterkę można naprawić tylko z zewnątrz. Na wysokości 10 tysięcy metrów nikt nie zaryzykował wyjścia z maszyny - dodał.
Źródło: dagbladet.no