Sądy 24‑godzinne zajęte tylko kierowcami
Chuligani, włamywacze i złodzieje to
rzadkość w 24-godzinnych sądach. Po pierwszym miesiącu ich
działania widać, że zajmują się jedynie pijanymi kierowcami -
pisze gazeta "Metro".
12.04.2007 | aktual.: 12.04.2007 10:41
Sądy 24-godzinne to sztandarowy pomysł PiS wymierzony przeciwko chuliganom, drobnym złodziejom, wandalom, sprawcom wypadków i pijanym i kierowcom. Miały sprawić, że poczujemy się bezpiecznie, gdy przestępcy nabiorą przekonania o szybkiej, nieuchronnej karze. Minął miesiąc od uruchomienia szybkich sądów. Jednak Polacy nie czują się ani ciut bezpieczniej, bo przed oblicze Temidy w 90% spraw trafiają... pijani rowerzyści.
Trudno winić sędziów, że zajęci są skazywaniem pijanych rowerzystów i kierowców z promilami za kółkiem. Sądzą, kogo policja złapie. A sami policjanci przyznają, że takich "gagatków" złapać najłatwiej. Zamiast łapać chuliganów, wykręcają się i tłumaczą, że trzeba ich długo tropić. (PAP)