"Sądowi zabrakło determinacji ws. Kiszczaka"
Śląsko-dąbrowska "Solidarność" wyraziła
zażenowanie po wyroku warszawskiego sądu, który umorzył sprawę
Czesława Kiszczaka oskarżonego o przyczynienie się do śmierci
dziewięciu górników podczas brutalnej pacyfikacji kopalni "Wujek"
w grudniu 1981 roku - pisze "Nasz Dziennik".
11.07.2008 | aktual.: 11.07.2008 01:22
Zdaniem związku, organy państwa polskiego "powinny w końcu doprowadzić do osądzenia winnych wprowadzenia stanu wojennego".
"Po wyroku skazującym byłych milicjantów pacyfikujących górników z 'Wujka' poczuliśmy ulgę. W procesie przeciwko członkom plutonu specjalnego pokazano, że ktoś do górników strzelał i ktoś ich zabił. Wtedy mówiliśmy, że została ukarana tylko ręka, a nie głowa. Teraz okazało się, że nie było głowy, która wydała rozkaz. Na wyrok warszawskiego sądu oczekiwaliśmy z nadzieją, że wreszcie po 27 latach przyjdzie czas na sprawiedliwość i jeden z twórców stanu wojennego zostanie wskazany i ukarany. Jednak sądowi zabrakło determinacji, by dowieść, że następstwem wydania przez Czesława Kiszczaka tajnego szyfrogramu było użycie broni z ostrą amunicją podczas pacyfikacji śląskich kopalń" - głosi treść stanowiska przyjętego przez śląsko-dąbrowską "Solidarność", które zamieszcza "ND".
Zarząd regionu podkreśla w nim, że wszystkie uprawnione do tego organa naszego państwa i instytucje "powinny doprowadzić do rzetelnego osądzenia winnych wprowadzenia stanu wojennego".