Saddam jak igła w stogu siana
Miejsce pobytu Saddama Husajna nawet w czasie
pokoju stanowiło ścisłą tajemnicę państwową. Teraz, gdy prezydenta
Iraku szukają żołnierze amerykańscy, wytropić go jest jeszcze
trudniej.
07.04.2003 | aktual.: 07.04.2003 15:02
Prezydenta Iraku - lub jego sobowtóra - widać w państwowej telewizji irackiej, jak wygłasza przemówienia, przewodniczy naradom z czołowymi współpracownikami i nawet wita się z ludnością na bagdadzkiej ulicy. Jednak źródła poinformowane przypuszczają, że Saddam spędza większość czasu pod ziemią.
Od początku wojny, gdy grad pocisków manewrujących spadł na budynek w Bagdadzie, gdzie według wywiadu amerykańskiego mógł przebywać Saddam, Amerykanie i Brytyjczycy zastanawiają się, czy iracki władca jeszcze żyje.
Pewien dysydent iracki, który wcześniej przez długie lata pracował bardzo blisko Saddama, powiedział, że prezydent ma taką obsesję na punkcie swego bezpieczeństwa, iż bardzo niewiele osób wie, gdzie w danej chwili przebywa.
Program dnia Saddama znają według tego dysydenta tylko dwie osoby - jego młodszy syn Kusaj, któremu podlega Gwardia Republikańska i służba bezpieczeństwa, oraz osobisty sekretarz Abed Hamid Mahmud, daleki kuzyn prezydenta i dowódca jego bezpośredniej ochrony. Nawet starszego syna Saddama, Udaja, nie wtajemnicza się podobno w takie rzeczy, bo ma opinię niefrasobliwego i nieodpowiedzialnego.
Podczas wojny 1991 roku Saddam przebywał na zmianę w domach prywatnych w kilku różnych dzielnicach Bagdadu, nosił tradycyjny strój arabski i jeździł starymi taksówkami lub ciężarówkami, a ze swymi współpracownikami porozumiewał się za pośrednictwem kurierów.
Mówi się, że Saddam posługuje się sobowtórami, aby trzymać ludzi w niepewności co do swego miejsca pobytu. O jego rzadkich podróżach zagranicznych media irackie informowały dopiero po ich zakończeniu.
W niedzielę telewizja iracka nadała oświadczenie podpisane przez Saddama. Wzywało ono Irakijczyków, aby dołączali do pierwszej napotkanej jednostki wojskowej i stawili opór wrogowi.
Inny komunikat, również przypisywany Saddamowi, informował o pośmiertnych medalach i nagrodach pieniężnych dla rodzin dwóch Irakijek, które w piątek zabiły trzech żołnierzy sił koalicyjnych w samobójczym zamachu na blokadzie drogowej.
Abbas al-Dżanabi, który był sekretarzem Udaja aż do czasu swej ucieczki w 1995 roku, powiedział, że Saddam schronił się w podziemnym bunkrze zapewne jeszcze przed wybuchem wojny. Prezydent ma w Bagdadzie wiele takich podziemnych kryjówek.
Al-Dżanabi powiedział, że jeden z bunkrów ma połączenia z pałacami prezydenckimi w stolicy, a wyjścia z niego wychodzą na ulice w śródmieściu. Część tuneli wydrążono z myślą o budowie metra, ale potem na metro nie starczyło pieniędzy.
"Aby go znaleźć, będą musieli użyć czujników" - sądzi Al-Dżanabi, przebywający obecnie w Jordanii.
Niemiecki inżynier Karl Esser powiedział Associated Press, że na początku lat 80. pomagał pewnej firmie zaprojektować bunkier pod pałacem Saddama w pobliżu rzeki Tygrys.
Przypuszcza się, że bunkier opisany przez Essera przetrwał wojnę 1991 roku. Amerykanie skonstruowali później precyzyjnie sterowane "rozwalacze bunkrów", przeszło dwutonowe bomby o zwiększonej przebijalności, zdolne przeniknąć nawet do bardzo głębokich bunkrów.
Esser powiedział jednak, że wątpi, aby "rozwalacze bunkrów" mogły dosięgnąć Saddama, bo bunkier prezydencki, którego sufit ma dwa metry grubości, znajduje się pod pałacem, a między samym bunkrem i pałacem leży jeszcze betonowa płyta o nieznanej grubości. (iza)