Sąd zdecyduje, czy Ziobro przeprosi Millera
Ruszył proces wytoczony przez byłego
premiera Leszka Millera byłemu ministrowi sprawiedliwości
Zbigniewowi Ziobrze za wypowiedź, jakoby Miller "zadeptywał
ślady" po zabójstwie w 1998 r. byłego szefa policji gen. Marka Papały. Miller domaga się od sądu, by nakazał Ziobrze przeprosiny w
mediach oraz wpłatę 30 tys. zł na dom dziecka.
14.12.2007 | aktual.: 14.12.2007 17:30
Na pierwszym posiedzeniu w tej sprawie, przed Sądem Okręgowym w Warszawie stawił się Leszek Miller, nie przyszedł Zbigniew Ziobro. Ziobrę reprezentuje pełnomocnik (w sprawie cywilnej nie ma obowiązku osobistego stawiennictwa).
Miller powiedział, że jest rozczarowany nieobecnością Ziobry. Dodał, że gdy przyjechał na miejsce zbrodni, teren był otoczony policyjnymi taśmami i nikt niczego nie mógł zadeptywać.
Zbigniew Ziobro był świadomy, że nieprawdziwie i oszczerczo pomawia mnie o celowe utrudnianie wyjaśnienia sprawy zabójstwa gen. Marka Papały - zeznał Leszek Miller na procesie. Miller dodał, że takie postępowanie Ziobry było "obrzydliwe".
W lipcu tego roku, gdy amerykański sąd nie zgodził się na ekstradycję do Polski podejrzanego o zlecenie zabójstwa Papały polonijnego biznesmena Edwarda Mazura, Ziobro mówił, że Miller najpierw na miejscu zbrodni "zadeptywał ślady", a potem jego rząd nie robił nic, by sprowadzić Mazura do Polski.
Gdy Miller zapowiedział wtedy wytoczenie procesu o ochronę dóbr osobistych, resort sprawiedliwości w oświadczeniu stwierdził, że Miller "jest osobiście politycznie odpowiedzialny za umożliwienie ucieczki Edwarda Mazura z Polski".
W sierpniu Miller apelował "do wszystkich ludzi dobrej woli", by poinformowali go, gdzie Ziobro mieszka. Jak tłumaczył na konferencji prasowej, sąd wezwał go do podania adresu pozwanego. Jeszcze tego samego dnia Miller otrzymał ten adres.
Aby nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych, pozwany musi dowieść, że mówił prawdę lub przynajmniej, że działał w ważnym interesie publicznym.
W 2003 r. podczas przesłuchania przez sejmową komisją śledczą badającą aferę Lwa Rywina ówczesny premier Miller powiedział do Ziobry (członka komisji): "Pan jest zerem". Ówczesny poseł PiS dociekał, jak premier reagował na doniesienia medialne, iż Mazur zna Millera i obracał się w kręgach bliskich SLD.
Na razie nie wiadomo, czy sąd zgodzi się na wizję lokalną. Kolejna rozprawa w tym procesie - 26 marca. (mg)