Sąd zamiata scenę po Krzaklewskim
Sąd Okręgowy w Legnicy zajmie się apelacją
obrońców byłych szefów KGHM, którzy zostali skazani za opłacenie z
kasy koncernu pobytu Mariana Krzaklewskiego w luksusowym hotelu w
Szklarskiej Porębie w czasie, gdy kandydował on na stanowisko
prezydenta RP.
06.06.2003 15:00
27 marca Sąd Rejonowy w Lubinie, uznając byłego szefa i członka zarządu miedziowego koncernu winnymi działania na szkodę spółki, nakazał im zapłacić po 30 tysięcy zł grzywny.
W czasie kampanii prezydenckiej w 2000 roku byli szefowie KGHM opłacili pieniędzmi firmy pobyt ówczesnego kandydata na prezydenta Mariana Krzaklewskiego i towarzyszących mu osób w hotelu w Szklarskiej Porębie. Rachunek opiewał na 27 tysięcy złotych.
Krzaklewski z żoną i jeszcze kilkoma osobami mieszkał w luksusowym hotelu w Szklarskiej Porębie od 5 do 12 sierpnia 2000 r. Zajmowali 11 pokoi. Hotelowy rachunek został opłacony z funduszu reprezentacyjnego i reklam KGHM. Na odwrocie faktury odnotowano, że koszty wynikają ze spotkania służbowego i konsultacji gospodarczo-politycznych członków zarządu KGHM. W rzeczywistości jednak ani takiego spotkania, ani konsultacji nie było.
W procesie w charakterze świadków zeznawali m.in.: były lider "Solidarności" Marian Krzaklewski, ówczesny prezes Telewizji Familijnej Waldemar Gasper oraz specjalista od wizerunku Piotr Tymochowicz, który miał w hotelu przeprowadzać dla nich szkolenie z zakresu zachowań medialnych.
Sprawą nielegalnego opłacenia pobytu lidera "S" w hotelu "Bornit" jako jednym z wielu wątków śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej Mariana Krzaklewskiego zajmowała się prokuratura w Tarnowie.